Gitariada – Muzyka, taniec i wspomnienia.
VIII spotkanie kędzierzyńsko-kozielskich „dinozaurów” przeszło do historii choć w sieci głośno wybrzmiewa jego echo. FB pęka w szwach. Masa fotografii. Masa polubień. Gratulacje dla organizatorów. Impreza początkowo traktowana z przymrużeniem oka stała się obecnie jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych w naszym mieście. Możliwość spotkań dawnych mieszkańców miasta, którzy opuścili je z różnych przyczyn, z przyjaciółmi jest esencją tej imprezy. Miło jest popatrzeć na te serdeczne uściski. Odżywają wydarzenia sprzed lat. Z roku na rok przybywa gości w tym okresie. To jest największy sukces Gitariady 40. Muzyka choć bardzo ważna, to jednak jest tylko tłem tych spotkań.
Tym razem pogoda nie sprawiła przykrej niespodzianki. Wszystko w zasadzie odbyło się według planu. Z jednym wyjątkiem. Głośno zapowiadany występ zespołu 3r12 został z przyczyn obiektywnych w ostatniej chwili odwołany. Zespół z Niemiec zdobył Grand Prix III Polonijnego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Wielka szkoda. Wszak marsz do polskiego sukcesu zaczynali od naszej, gitariadowej estrady.
Koncert rozpoczęła głubczycka formacja Old BEFA. BEFA to zespół muzyczny, który w latach 70 był gwiazdą głubczyckich prywatek, zabaw i koncertów plenerowych. Na gitariadowej scenie pojawili się po raz kolejny. Zagrali kilka standardów lat sześćdziesiątych. „Nie sadźcie rajskich jabłoni” to utwór Marka Ałaszewskiego i warszawskiego KLANU, który zwrócił moją uwagę.
Grupa Muzozaury to kolejny z głubczyckich zespołów. Zespół ten także staje się stałym bywalcem gitariadowej estrady. W swoim repertuarze mają również wiele piosenek tak bardzo nam znanych zespołów tamtego okresu.
Po serii big beatowych nut przyszła kolej na występ zespołu Waldka Nowaka. Waldek to były mieszkaniec Kędzierzyna. Zafascynowany grą na perkusji pojawiał się w wielu formacjach muzycznych ubiegłego wieku w naszym mieście. Zaczynał już muzykować w szkole podstawowej. Wspólnie z Heniem Sterkowiczem i kolegami tworzył Towarzystwo Pogrzebowe. W latach siedemdziesiątych zasilał różnego rodzaju tak modne wówczas zespołu dancingowe działające w kędzierzyńskich lokalach gastronomicznych. Grupa M5 działająca przy kędzierzyńskiej RSM Chemik była jednym z nich. Pod koniec wieku XX opuścił miasto. Wciągnęła go nowa pasja. Miłość do koni. Miłość, która trwa do dnia dzisiejszego. Klimaty kapelusza i jazdy konno sprawiły iż powrócił do muzyki. Tym razem do muzyki country. Zaczął śpiewać. Odkrył w sobie także talent do pisania niebanalnych tekstów. W opracowaniach muzycznych stały się jego repertuarem. Z Gitariadą związany jest od pierwszej jej edycji. Jego zespół stał się ulubieńcem publiczności. Umiejętnie łączy swoją muzykę z nurtem „mocnego uderzenia” poprzez angażowanie do składu zespołu muzyków tamtych lat. Heniek Sterkowicz, Janek Olejnik, Marek Królikowski czy w ostatnim czasie Jurek Kaczanowski. To przykład działania, które łączy pokolenia. Jego zespół to mieszanka młodości i rutyny.
Darek Guca i przyjaciele to kolejni wykonawcy, którzy pojawili się na scenie. Znów kolejna dawka utworów naszej młodości, które zakodowały się w naszej pamięci. Otoczony muzykującymi przyjaciółmi, a wśród nich śpiewające urocze siostry, Ania i Małgosia Bonk.
Następnym punktem programu było wystąpienie przedstawicieli władz samorządowych oraz wręczenie wyróżnień osobom związanym z działalnością na rzecz propagowania kultury mieście. Wyróżnieni to: Mirek Nowakowski za organizację Gitariady, Henryk Sterkowicz za bezinteresowne tworzenie fotoreportaży z imprez kulturalnych w mieście. Mieliśmy i my swoje „pięć minut”. Otrzymaliśmy podobne wyróżnienie za działalność portalu retromuzyka.pl. krzewiącą pamięć o muzyce z „przedwczoraj”.
Opublikowano dnia: 07.09.2019 | przez: procomgra | Kategoria: Artykuły, Co jest grane?, Gitariada 40, Zdjęcia
WIELKIE WIELKIE DZIEKI PEŁNA PROFESKA !!!!!!!!!!!!!!! Gitariada40 KAŁANIA SIE PO PAS !!!