NUTY, NUTY, NUTY. Znowu?! E…tam! Łe…
– Szanowni Państwo! – mówi Reporter – Znajdujemy się w auli Konserwatorium Muzycznego, gdzie za chwilę inauguracyjny referat wygłosi znany ze swych tromtadrackich konserwowych poglądów i nieokiełznanej pasji do wszystkiego, w co się wali pałkami, bezkompromisowy Dydaktyk!
Ucichły głosy podekscytowanych słuchaczy, bo na salę wkroczył sprężystym, paradidlowatym krokiem – prawa, lewa, dwa razy prawa, lewa, prawa, dwa razy lewa – On. Profesor. Przez studentów zwany „Wielkim Pałkarzem”
– Witam koleżanki i kolegów! Nazywam się Jan O’mario-Rokitnik. Będę kierował, manewrował, szybował…Tfu…prowadził zajęcia pierwszego roku na Wydziale Łopatologii Stosowanej. Proszę się wobec tego i owego przedstawić!
Z pierwszego rzędu wstała korpulentna dziewoja i słodko zaszczebiotała – panie psorze…my wszystkie jesteśmy jak wielka rodzina, bo każdej nazwisko od Nuta się zaczyna… Pozwoli pan psor, że przedstawię siebie, oraz moje kuzynki!
– Ja mam na imię Caluśka. Przyjaciele zwracają się do mnie – heloł! Cała. Może jestem trochę za gruba, ale za to, nic mi nie brakuje. Jestem kompletna – kompletka.
– Ta, obok, to Połowa. Waży, o połowę mniej, ode mnie (śmiech). Przyjaciele nazywają ją Połówka.
– Następna w kolejności, to Ćwiercia. Przepisy kuchni pani Lucyny Ćwierczakiewiczowej zna na pamięć. Lubi kucharzyć. Pseudonim artystyczny Ćwiartka.
– Pokręcona w esy-floresy, to Ósemka. Nie wiem, co o niej powiedzieć? Dziwna jest. Ósmawka-czary-mary (śmiech).
– A, ta chudzinka! Nie dziwota, bo ma dopiero szesnaście wiosen. Szesnastka.
– Z drugiego rzędu wstała istota o słusznej posturze instruktorki fitness. Nie czekając na Caluśkę, dokonała autoprezentacji – Jestem Trzydziestodwójka. Jak się rozpędzę, mało kto zdoła mnie dogonić.
– Caluśka…Jeszcze miała być Sześćdziesięcioczwórka, ale ona rzadko się pokazuje. A tej ostatniej, to w ogóle nie widziałam… Stodwudziestoósemka.
– Dziękuję, panno Caluśka!
– A teraz…Tu pan profesor w charakterystycznym geście podniósł do góry palec – wskazujący! Dla spotęgowania powagi chwili, zawiesił na moment swój aksamitny głos, coś pośredniego między sopranem koloraturowym, a bas-barytonem. Między Farinellim, a Ładyszem!
– Chcecie coś więcej wiedzieć? Pytajcie! Cenię spontaniczność! Odpowiem w miarę możliwości, mojej wiedzy i doświadczenia; tak sensownie jak tylko potrafię. Odpowiem na każde pytanie! Pamiętajcie o dewizie naszej Akademii – „Możesz iść swoją drogą. Ale w nieznanym terenie łatwo jest pobłądzić bez drogowskazu”!
– Profesor – Dziękuję wszystkim Nutencjom za spotkanie. Mamy jeszcze wiele ciekawych tematów do omówienia. Zapraszam w przyszłym tygodniu.
– Reporter – Oczywiście będziemy z naszymi mikrofonami na następnym wykładzie. Mówił do Państwa Kajetan Ratamaki! Do usłyszenia wkrótce!
Rysik historyczny
– Proces powstawania współczesnej notacji muzycznej był żmudną, wieloletnią transmutacją form graficznych. Pierwsze próby zapisu nutowego datowane są na VIII wiek. Ale dopiero w XI powstaje notacja tzw. diastematyczna, określająca wysokość dźwięku /na czterech liniach/, tyle że nie określa stosunków rytmicznych – co nas pałkerów interesuje najbardziej. Szczęśliwie doczekaliśmy wieku XVII, a i XVIII dołożył swoje trzy grosze. No i mamy wygląd w zasadzie identyczny z zapisem współczesnym. Każda nuta otrzymała swój niepowtarzalny symbol graficzny. Symbole te są powszechnie znane. Nawet ci, którzy z praktycznym muzykowaniem nie mają nic wspólnego – są w stanie na ich widok wyartykułować twierdzenie – to są nuty muzyczne! Nuty to swoiste piktogramy, to osobliwe pismo obrazkowe. Rozumiane przez społeczność międzynarodową, jako znak informacji muzycznej.
– Bardzo specyficznym równoważnikiem nuty jest pauza. Tak jak nuta – ma określoną wartość czasową. Tyle, że jest to czas nieaktywnego dźwięku. Nicość. Czarna dziura. Nazwa nuty jest jednocześnie nazwą pauzy. Czasowo – pauza trwa tak długo, jak jej ekwiwalentość nutowa.
– Chcesz doświetlić rozum kagankiem oświaty? Zaglądnij do „Wszechnicy Wiedzy Wszelakiej – Wikipedii” Jako, że i ja to uskuteczniłem.
Janaszek
Poniżej najczęściej używane nuty i pauzy.
Pominąłem te mające walor historyczny, niewystępujące na co dzień w muzyce lekkiej, łatwej i przyjemnej. Maxima – 8 całych nut; longa – 4 całe nuty; breve – 2 całe nuty.
Share this:
Opublikowano dnia: 14.03.2016 | przez: procomgra | Kategoria: Akademia retromuzyczna