Teresa (Iwaniszewska) Haremza
– piosenkarka, zmarła 11 marca 1996 roku w Australii w Sydney (urodzona 5 października 1952 roku w Koźlu obecnie Kędzierzyn-Koźle)
Wielokrotna uczestniczka festiwali piosenkarskich w Opolu, Zielonej Górze, Krakowie…
Bardzo ceniona w latach 70-tych i 80-tych, głównie w środowisku wielbicieli poezji śpiewanej. Choć przecież nie tylko…
Próżno szukać jej biografii w jakiejkolwiek encyklopedii muzycznej. A szkoda, bo to czystej wody diament i osobowość niesłusznie pomijana w periodykach encyklopedycznych i antenach radiowych. Takie czasy przyjaciele, ale od czego jesteśmy my, od czego forum i nasza inwencja?
To trzeba przerwać i temu służyć ma m.in. ten post.
Zainteresowania muzyczne wykazywała od lat dziecięcych. Pierwszą gitarę otrzymała od rodziców około 1966 roku. Doświadczenie zdobywała poprzez udział w konkursach szkolnych i regionalnych.
Na arenie ogólnokrajowej zaistniała w 1970 r. Wówczas, jeszcze jako Teresa Iwaniszewska (reprezentując Opole), wzięła udział w Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. Zaśpiewała piosenkę z repertuaru Bułata Okudżawy „Modlitwa Franccis Villona” i zasłużenie zdobyła Nagrodę Dziennikarzy.
W 1970 roku – próbowała dostać się na Wydział Polonistyki Uniwersytetu we Wrocławiu . Zdała egzamin, ale z braku miejsc (brak punktów za pochodzenie) nie dostała się na uczelnię.
W latach 1970-1971 – podjęła pracę w charakterze pracownika kulturalno-oświatowego w Domu dla niewidomych w Trawnikach – (wieś nieopodal Koźla), gdzie opanowała podstawy alfabetu Braille’a.
W 1971 roku rozpoczęła studia na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie ukończyła ich dyplomem, nie udało się jej pogodzić drogi artystycznej ze studiami.
W 1974 r. wzięła udział w studenckim festiwalu FAMA’74 reprezentując środowisko studenckie Wrocławia.
W kwietniu 1975 – Teresa Iwaniszewska – reprezentująca Wrocław na XII Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie, zdobyła dwie nagrody rektorskie.
Nagrody pierwsze (2) przyznano Bohdanowi Smoleniowi („Ballada o wielkim żarciu” – Janusz Hnatowicz/Henryk Cyganik) – szefowi kabaretu „Pod Buda”, nagrodę Komitetu do Spraw Radia i Telewizji zdobył Jan Wołek (Warszawa), inną grupa z Gliwic – „2 Maj”. Wystąpili m.in. Wojtek Bellon z Wolnej Grupy Bukowina, a także znana z kabaretu „Pod Budą” – Anna Treter. Gośćmi była Maryla Rodowicz, Marek Grechuta, Elżbieta Wojnowska, Andrzej Sikorowski, Natasza Czemińska, Leszek Długosz, Salon Niezależnych, Old metropolitan band, Renata Kretówna, Roman Gerczak, Jury bardzo godne: Aleksander Bardini, Adam Kreczmar, Leszek Aleksander Moczulski
W 1976 roku wyszła za mąż za artystę fotografika Grzegorza Haremzę.
Związała się ze środowiskiem krakowskim i Teatrem Stu. Wzięła udział w przedstawieniach Teatru Stu „Exodus” (fragmenty można usłyszeć na wydanym w 1978r. LP Muza PN SX 1610 „Songi Teatru Stu” z udziałem Marka Grechuty, Włodzimierza Jasińskiego, Romy Warmus i Zespołu Teatru Stu).
Płyta zawierała fragmenty spektakli „Spadanie”, „Exodus”, „Sennik Polski”, „Pacienci” do słów: Baudelaire, T. Różewicza, L.A. Moczulskiego, M. Grachuty, St. Wyspiańskiego, W. Gombrowicza, A. Mickiewicza, J.W. Goethego, S. Jesienina, R.M. Rilke.
Teresa Iwaniszewska zaśpiewała dwa songi: „Na szarość naszych nocy” oraz w duecie z M. Grechutą „Gdzie mieszkasz nocy” – obie kompozycje M. Grechuty do słów L. A. Moczulskiego.
Bliski związek artystyczny z Markiem Grechutą, to także praca nad spektaklem i udział w „Szalonej lokomotywie”.
W lutym 1978r. – Teresa Haremza, obok Krystyny Jandy – towarzyszyła Markowi Grechucie, który wystąpił z nowym składem Anawa (10 lecie pracy M.Grechuty na scenie) w sali Riviery-Remont.
W tym samym roku „zaliczyła” ważny występ na Festiwalu w Opolu – z sukcesem – III nagroda za aranżację dla Macieja Śniegockiego i piosenki przez nią wykonanej “Zejdźmy ze sceny” (Janusz Sent/Jadwiga Has).
Epizod Niemenowski – w 1978 r. – i pomysł Ryszarda Kubiaka, by Niemen przygotował “Hymn do Matki Ziemi” na XI Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Hawanie wraz z towarzyszącymi mu piosenkarkami: Marylą Rodowicz, Ewą Demarczyk, Beatą Andrzejewską i Teresą Haremzą. Próby i przymiarki odbyły się w studiu Teatru Narodowego Adama Hanuszkiewicza, gdzie Niemen przygotowywał się do tego wyjazdu (na podstawie mojej rozmowy z Beatą Andrzejewską [obecnie żoną byłego perkusisty w zespole Niemena – Stanisława Kasprzyka – mieszkającymi pod Nowym Jorkiem). Na próbach się skończyło – Niemen zrealizował zamysł sam (z udziałem Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej pod dyrekcją Jana Szyrockiego [ur. 29 grudnia 1931, zm. † 9 kwietnia 2003 w Szczecinie].
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Szyrocki
Na przełomie lipca i sierpnia 1978 – wyjazd z całą polską ekipą na ŚFMiS na czele z Niemenem, Marylą Rodowicz, 2+1, Andrzejem i Elizą, zespołem folklorystycznym „Słowianki”, Januszem Olejniczakiem i Chórem Akademickim Politechniki Szczecińskiej.
Specjalnie na Festiwal w Hawanie PN wydały LP z piosenkami czołówki naszych wykonawców – w tym i T. Haremzy.
W 1979r. – drugi epizod z Czesławem Niemenem: piosenka „Sprzedaję łzy, kupuję sny” – Niemen/ Jadwiga Has – napisał ją specjalnie dla niej – zaśpiewała ją na XVII K.F.P.P. Opole’79 w koncercie „Premiery”.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza: „- Dla Pani, nieznanej młodej piosenkarki, Niemen napisał piosenkę. Jak do tego doszło? – stwierdziła: „Byliśmy razem na Kubie, na Światowym Festiwalu Młodzieży. Widocznie Niemen uznał, że można… Tylko artysta tej klasy może pozwolić sobie, aby napisać dla kogoś, kto nie ma jeszcze marki.”
Niemen planował nagranie i wykonanie tej piosenki („Sprzedaję łzy, kupuję sny”) z tym tekstem na Festiwalu w Sopocie w 1979 roku, ale z inną muzyką. Do realizacji pomysłu nie doszło. Niemen wykonał „Pokój” i „Nim przyjdzie wiosna” i wygrał konkurs Interwizji w Sopocie w 1979 roku.
Niemen przed Festiwalem INTERWIZJA’79 w Sopocie w wywiadzie udzielonym Dariuszowi Michalskiemu stwierdził: „(…) A druga piosenka – też nie jest jeszcze gotowa, chociaż ma i muzykę, i tekst. Tekst już był wykorzystany do mojej muzyki, ale innej: to „Kupuję łzy, sprzedaję sny” śpiewane przez Teresę Haremzę na Festiwalu opolskim, gdzie jego obserwatorzy stwierdzili, że utwór jest zbyt trudny, nie ma walorów komercyjnych, chociaż mnie się wydaje, że właśnie ma wszelkie zalety przeboju, bo [jego] muzyka jest chwytliwa. No, inna rzecz, że aranżacja może była za trudna. Więc zdecydowałem się napisać inną muzykę do tego samego tekstu i już we własnym wykonaniu zaśpiewać ją w Sopocie. (…)”*
*s.167-168 „Niemen o sobie” – Dariusz Michalski. Twój Styl, Warszawa 2005.
W 1979r. – Marek Grechuta i Teresa Haremza prezentują premierowo w Poznaniu, w ramach Wiosny Estradowej ‘79, oratorium „Zapach łamanego w rękach chleba” do wierszy Tadeusza Kubiaka.
http://www.fspp.org.pl/main.php?page=2&sub=110
„Rok 1979 i ukazał się kolejna, szósta już płyta Grechuty – LP “Pieśni”. Tym razem do słów jednego poety – Tadeusza Nowaka. Wcześniej była premiera widowiska “Zapach łamanego w rękach chleba”, która miała miejsce w Poznaniu w ramach Wiosny Estradowej 1979 roku. Marek Grechuta zdobył tam nagrodę dla najlepszego kompozytora, a fragmenty przedstawienia znalazły się na tej właśnie płycie.
Kolejne niezwykłe wydawnictwo jakby nie dość było już tych “niezwykłych”. Skrajnie oryginalne. Muzyka w całości skomponowana przez Grechutę zaśpiewana została tym razem aż przez czterech artystów. Oprócz mistrza ceremonii słychać Magdę Umer, Teresę Haremzę (kolejne – które już? – odkrycie Grechuty) i Mariana Opanię. Mimo że określenie “poezja śpiewana” jest adekwatne do muzyki, jaka znalazła się na tej płycie, to wymaga pewnego sprostowania. Kunszt kompozytorski Grechuty sprawił, że te “piosenki” czasem bardziej przypominają mini-opery, a w połączeniu z niejednoznacznymi tekstami Nowaka dały coś zupełnie wyjątkowego na skalę światową.”
W 1979 na rynku ukazała się płyta – „PIEŚNI” – Pieśni Marka Grechuty do słów Tadeusza Nowaka” – Pronit SX 1867.Teresa Haremza wykonuje na niej trzy pieśni:„Za lasami za wodami” , „W małym miasteczku”, „ Matko Naturo”.
Rok 1980 to już odnotowane piosenki na listach przebojów pisma „Non Stop” „Za oknem bal” – S.Krajewski/J.Has oraz „Spadła na ziemię srebrny pył” – T.Janik/J.Has
W 1980 roku Haremza odniosła znaczący sukces, występujac jako gość na Festiwalu w Zielonej Górze (jurorami w konkursie byli m.in. Niemen i Żanna Biczewska). Dała kilka recitali, przyjętych z entuzjazmem przez widzów i obserwatorów prasy muzycznej. Recenzent „Non Stop” napisał:
(…)Sprawdził się też pomysł urządzania krótkich recitali wykonawców, którzy niegdyś na zielonogórskiej estradzie stawiali pierwsze kroki artystyczne, by potem zdobyć wysoką pozycję w naszej rozrywce. Prawdziwym wydarzeniem okazał się wieczór z Teresą Haremzą. Jezcze jako Iwaniszewska, wykonawczyni ta w 1970 roku zdobyła nagrodę prasy (…) porywająco interpretowała „Będę śpiewać” do wiersza Jesienina i inne utwory ze swego nowego repertuaru. Recital był jej pełnym i zasłużonym sukcesem.(…)”
Za tym poszły wyjazdy np. we wrześniu 1980 r. wraz z Bogusławem Mecem na IX Międzynarodowy Festiwal Szlagierów w Dreźnie, gdzie zdobyła nagrodę miejscowego Pałacu Kultury.
Gdy w 1980 r. ukazał się SP Tonpress S-300 „Gwiezdny pył” i „Będę śpiewać, śpiewać”, nieskory do pochwał Roman Rogowiecki napisał:
„Śliczna – bo nie ma chyba bardziej odpowiedniego słowa na oddanie w pełni uroku tej piosenki. Przytulny, gwiazdkowy nastrój, zgrabna aranżacja i świetne wykonanie sprawiły, że utwór ten „chodzi” za mna cały czas.”
Koniec 1980 roku przyniósł kolejny sukces. Uznaniem cieszył się wystawiony premierowo w Teatrze Muzycznym w Gdyni 18.12.1980 r. spektakl „Kolęda-Nocka” – Wojciecha Trzcińskiego do słów Ernesta Brylla z udziałem Krystyny Prońko i Teresy Haremzy.
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pl … s_a_6.html
Wydany w 1981 roku LP „Kolęda Nocka” – Pronit SLP 4017, zawiera songi w wykonaniu Teresy Haremzy: „Kolęda Maryi”, „Kołysanka matki brzemiennej”, oraz w duecie z Krystyną Prońko: „Psalm o gwieździe”.
Krystyna Prońko wykonała dodatkowo: „Kolęda o świcie”, „Psalm stojących w kolejce” i „Psalm jadących do pracy”.
We wrześniu 1981r. Teresa Haremza wraz z mężem i grupą przyjaciół wyjechała do Holandii i Niemiec, gdzie zastał ich stan wojenny. Haremza wystąpiła w audycji w radiu Wolna Europa.
Następnie w 1982 r. przez Austrię wyemigrowała do Australii, do Sydney. Z tego małżeństwa w 1984 r. urodziła się córka Julia (do dzisiaj mieszka w Australii, w Canberze).
W 1985 roku Teresa Harmza – nagrała angielskojęzyczny LP „TERESA HAREMZA”, wydany przez firmę Larrikin Records LRF-164.
Jedenaście piosenek w nowoczesnej instrumentacji i aranżacji, bardziej komercyjne przedsięwzięcie, ale głos pozostał nadal w wyśmienitej barwie i unikalnym rejestrze. Niepowtarzlny i ciągle intrygujący. Jak szkoda, że zamilkł… Muzyka jednak pozostała. Wracajmy do niej, bo warto.
Brała czynny udział w życiu artystycznym; zagrała nawet małą rolę filmową, związała się z teatrem. Miała plany… Zachorowała w 1990 roku i przez sześć lat walczyła z nieuleczalną chorobą. Były to lata bardzo ciężkiego doświadczenia dla całej rodziny, i mimo, iż wszystkie środki zostały zużyte na jej leczenie,
zmarła w Sydney, gdzie została pochowana.
Zebrał, wyszperał i opracował Bogdan Ratajczak
Miedzianowłosy anioł.
Na zdjęciu obok Janka Wołka jestem ja, nie Teresa. Jakoś tak nas pomylili… obie byłyśmy laureatkami Studenckiego Festiwalu Piosenki, Jan Wołek także… Ewa Domagała
Pani Ewo.
To Prawda.Umknął nam opis fotografii w artykule p. Bogdana Ratajczaka. Bardziej skupiliśmy się na tekście. Oczywiście ma Pani rację. Osoba obok Jana Wołka to nie Teresa Iwaniszewska. Natychmiast zamieścimy sprostowanie.
Przed kilku dniami była 22 – już – rocznica śmierci Artystki. I nic w sprawie propagowania, kultywowania Jej pamięci nie zrobiono. Nie usłyszałem żadnej informacji w mediach. Przypomniano wprawdzie przed kilku miesiącami film „MACIEJ ZEMBATY – Leonard Cohen – Pieśni Miłości i Nienawiści” – TVP z 1978 roku, ale to wszystko, na co było stać odpowiedzialnych za KULTURĘ. A mamy do czynienia naprawdę ze zjawiskową osobowością. Może jednak minister odpowiedzialny za naszą kulturę spojrzy łaskawszym okiem na spuściznę Teresy Haremzy?
Można by spróbować coś w tej sprawie zrobić. Tylko jak się za to zabrać? Teresa Haremza była kuzynką mego ojca, który wspomina mi o niej od czasu do czasu, więc tym chętniej oboje zainteresowalibyśmy się sprawą.
W latach siedemdziesiątych studiowałyśmy razem na wrocławskiej psychologii, mieszkałyśmy przez jakiś czas w tym samy w akademiku XX-latka i przegadałyśmy nie jedną godzinę, Ostatni raz rozmawiałam z Nią w 1977 roku, gdy przypadkowo spotkałyśmy się przed Dworcem Głównym.
Tereska przyjechała wówczas z Warszawy, gdzie realizowała jakiś program. Była ubrana w piękny soczysty, zielony płaszcz, który doskonale komponował się z jej rudymi włosami. Przyjechała do swojego Grzesia, Jej wielkiej miłości. 21 lat nie wiedziałam, że zmarła.Niech spoczywa w spokoju, w pięknym Sydney i czuwa nad swoją Córką, którą tak wcześnie osierociła.
Jestem do dzisiaj pod wrażeniem występu Teresy, który oglądałem w Auli Politechniki w 1979. Śpiewała a capella, nieprawdopodobnie czysto, pewnie, zachwycającym głosem. Śpiewała swoje pieśni, zupełnie inne od głównego nurtu muzyki pop i zaparła dech w piersiach widowni. Już wtedy była dla mnie ikoną tego co niedługo potem stało się w Polsce.
Po „przygodach ” na UW przeniosła się na US w Katowicach na psychologię zaoczną, w tym okresie przyjaźniłyśmy się, była wyjątkowa. W stanie wojennym kontakt nam się urwał. Pamiętam Ją i z sympatią wspominam do dziś, a mam co z tamtego okresu wspominać.
Wiadomość o tym, że odeszła, była dla mnie wstrząsem. Długo nie mogłam uwierzyć, a dowiedziałam się z lokalnej TV, jedna z dziennikarek podała tę wiadomość.
Komu teraz śpiewasz Teniu?
i
Teresę Iwaniszewską poznałem na początku jej kariery. W 1972 r. wystąpiła kilka razy z kabaretem „Krętacze” (którego byłem członkiem) w klubie Uniwersytetu Wrocławskiego przy ulicy Krętej we Wrocławiu. Miała głos anioła. Brała czynny udział we wszystkich imprezach wrocławskiego środowiska studenckiego. Szkoda że tak szybko odeszła. Jan Nawalany
Szkoda że tak mało pamięta się o niej w naszym mieście. Wspaniała artystka.
Ciekawy, czysty, ciepły i piękny głos miała ta piosenkarka. Szkoda, że zamilkł na zawsze. Zadaję sobie pytanie: 'Jaką rolę filmową zagrała?’. Ja osobiście pamiętam Ją z ponad półgodzinnej produkcji filmowej „Pechowy dzień’, gdize występowała wraz z Sewerynem Krajewskim. Śpiewała tam kilka piosenek z muzyką autorstwa Seweryna i tekstem Jadwigi Has – między innymi 'Za oknem bal’. Bardzo ciekawa jest ostatnia scena filmu, gdy oboje wraz z Sewerynem siedzą na dachu autobusu marki 'Ikarus’ (chyba mieli jakieś zabezpieczenia ?!!!) i Seweryn wykonuje swój utwór 'Już tylko my’. Film emitowany był w TVP w 1979 r.