Recital z niespodziankami.
Recital z niespodziankami.
Portal www.retromuzyka.pl powstał po to aby zachować pamięć osób zajmujących się niegdyś działalnością muzyczną w naszym mieście. Wielu dawnych muzykujących kolegów rozjechało się po świecie. Życie ma to do siebie, że każdy z nas, z różnych powodów układa sobie życie na nowo. Zawsze muzyka pozostaje w sercach. Jedni muzykują jedynie dla siebie, inni starają się nadal kontynuować swoje kariery osiągając większe lub mniejsze sukcesy. Chcemy pomagać pasjonatom na miarę naszych niezwykle skromnych możliwości. Raz nam się udaje raz nie. Jak to w życiu.
Tym razem postanowiliśmy przedstawić osiągnięcia byłego mieszkańca kędzierzyńskiego Pogorzelca. Ryszard Chajec to były gitarzysta zespołu Kenedth. Podobnie jak wielu innych często zasilał wszelkiego rodzaju formacje muzyczne zatrudniane w kędzierzyńskich lokalach oferujących gościom także zabawy taneczne. Zawirowania osobiste spowodowały, iż znalazł swoje stałe miejsce w niemieckim miasteczku Osterode. Zmiana środowiska nie zahamowała jednak jego pasji muzycznych. Szybko znalazł tam dla siebie miejsce. Ma muzykę w sercu. Kocha gitarę. Kocha Elvisa i Beatlesów i nade wszystko ukochał klimat muzyki flamenco. Oddaje się jej bez reszty. Muzyka andaluzyjska daje mu ukojenie oraz inspiruje go do tworzenia własnych kompozycji. Jest także jego sposobem na życie.
Portal retromuzyka.pl jako jeden z pierwszych miał możliwość zapoznania się z krążkiem Ryszarda zatytułowanym Avenida Al Mar. Urzekły nas dźwięki zawarte w strunach jego gitary.
Ryszard Chajec jest czynnym zawodowo pedagogiem. Pracuje w szkole muzycznej w Osterode. Tęsknił za rodzinnym Kędzierzynem. Pogorzelec to jego dzieciństwo i młodość. Bardzo chciał wystąpić przed swoimi kolegami i przyjaciółmi. Okazją ku temu była eksplozja zainteresowania imprezą Gitariada 40. Zapraszany byl co roku. Na przeszkodzie stawał jednak termin imprezy, który kolidował zawsze z jego obowiązkami nauczycielskimi. Tym razem się udało.
Scenariusz Gitariady 40 nie pozwala na większą prezentację repertuaru. W imprezie bierze udział spora grupa wykonawców więc czasowo jest to niemożliwe. Portal retromuzyka.pl podjął się trudu zorganizowania recitalu Ryszarda Chajca w Kędzierzynie. Inicjatorem tego pomysłu był Zbigniew Staniś, postać której nie trzeba przedstawiać miłośnikom muzyki w naszym mieście. Zbyszek zaproponował nam abyśmy włączyli się do tego pomysłu. Takim postaciom się nie odmawia. Uznaliśmy, że najbardziej odpowiednim miejscem jest dzielnica gdzie Ryszard przyszedł na świat, gdzie miał spore grono kolegów i przyjaciół, chcieliśmy aby spotkanie z nim odbyło się właśnie na Pogorzelcu. Mając na uwadze zapewnienie odpowiedniej akustyki, pomyśleliśmy o spektakularnym występie w kościele. Rozmawialiśmy o naszym pomyśle z O. Proboszczem pogorzelskiej parafii św. Eugeniusza. Niestety, nie wyraził zainteresowania naszą propozycją. Szkoda. Nie poddaliśmy się jednak, szukając nadal odpowiedniego miejsca. Trafiliśmy na nieduży lokal GastroFazza mieszczący się nieopodal domu rodzinnego Ryszarda. Choć pomieszczenie niewielkie to jednak uznaliśmy, że będzie odpowiednie. Udało nam się porozumieć z właścicielami tego lokalu i mogliśmy przystąpić do realizacji naszego projektu.
W dniu 2 września, punktualnie o 19:30 zabrzmiały struny gitary Ryszarda. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu lokal wypełniony był do ostatniego miejsca. Przybyli sąsiedzi, koleżanki, koledzy, przyjaciele. Ryszard zaczął od klimatów flamenco by po kilku utworach przejść do bardziej znanych utworów. Usłyszeliśmy akustyczne wersje utworów z repertuaru The Doors, Erica Claptona, The Beatles, The Animals oraz Carlosa Santany. Z każdym wykonaniem kolejnego utworu atmosfera na sali stawała się coraz bardziej rodzinna. W pewnym momencie recital przeistoczył się w swego rodzaju benefis tego artysty. Podczas wykonywania coveru Stand By Me, Ryszard zaprosił do mikrofonu Krzysia Rakowskiego, który z marszu tworzył słowa mówiące o sympatii dla swej partnerki Uli, co wywołało aplauz wśród zgromadzonej publiczności. Zachęcony tym zdarzeniem w następnym utworze przypomniał czym był „dom na ulicy Chopina”, „Śląską” zwany. To legendarne miejsce na Pogorzelcu. Mirek Nowakowski zaśpiewał piękny utwór Beaty Andrzejewskiej „Nie mijaj wiosno”. Szkoda, że jego głos był nieco wyeksploatowany wydarzeniami poprzedniego wieczora. Janek Olejnik lansował swój nowy przebój „EL Bajo”. Wspólne śpiewanie, nadzwyczajnie miła atmosfera sprawiła, że było to wyjątkowe spotkanie.
W imieniu Ryszarda składamy serdeczne podziękowania wszystkim, którzy stworzyli tak zaskakująco przyjazny klimat. Dziękujemy Zbyszkowi Stanisiowi za pomysł spotkania, dziękujemy Irkowi Matuszewskiemu za plakaty, Mirkowi Nowakowskiemu za udostępnienie sprzętu nagłaśniającego.
Dziękujemy właścicielom i personelowi GastroFazzy za gościnę.
Rysiu! Dziękujemy Tobie za przemiły wieczór.
Share this:
Okiem kamery Grażki-Grażyny Paprotnej.
Opublikowano dnia: 11.09.2017 | przez: procomgra | Kategoria: Co jest grane?, Fotoreportaże
To był niezapomniany wieczór, atmosfera, która jak na zakończenie skomentował Rysiek, nie przeżyliśmy od ponad 30 lat. Spotkaliśmy się w końcu: Głuchy, Pulchny i Rak (brakowało Weli, który ze względów zdrowotnych musiał wrócić wcześniej do Norymbergi) w towarzystwie wielu przyjaciół z naszych młodzieńczych lat. Czułem atmosferę tego spotkania, byliśmy u siebie, byliśmy w domu, mogliśmy być po prostu sobą. Szczególne słowa podziwu dla Mirka, który zaśpiewał jeden z moich ulubionych utworów: „Nie mijaj wiosno” pomimo mocnego bólu gardła. Tekst tej piosenki szedł ciągle z nami: w tym roku Mirek z Ryśkiem osiągnęli 60tkę, ja się do niej powoli zbliżam, jak znaczący jest ten tytuł tego utworu, który graliśmy mając 20 lat.
W milczeniu wracałem w niedziele do mojej o 1000 km odległej rzeczywistości….
Jeśli chodzi o Zbyszka i Zygmunta, to nie jestem w stanie wyrazić uczuć podziwu i uznania za to, co wy robicie dla naszego rodzinnego miasta. Serdeczne dzięki.
Krzysiu.
Twoje słowa są bardzo miłe.
Dziękujemy. Jesteśmy tak jak Wy kędzierzynianami. Tu spędziliśmy nasze dzieciństwo i młodość. W większości były to bardzo miłe chwile. Zawsze w atmosferze muzyki, która towarzyszy nam do dnia dzisiejszego. Nie byłoby tej pasji, gdyby nie Wy, aktorzy tamtych dni. Dziękujemy Wam za to z całego serca. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze niejednokrotnie wrócić do atmosfery podobnej do tej jaka miała miejsce podczas ostatniego spotkania. Czego życzymy sobie i Wam.
Team retromuzyka.pl