Helena Majdaniec urodziła się 5 października 1941 roku w Mylsku na Wołyniu. Po wojnie wraz z rodzicami, jako repatrianci zamieszkali w Szczecinie. Gdy miała zalewie 13 lat zmarła jej matka. Zamiłowanie do muzyki przejęła po ojcu. Ojciec samouk był utalentowanym klarnecistą. Zadbał o kształcenie dziewczyny w szkole muzycznej. Helena ukończyła muzyczną szkołę podstawową oraz średnią w klasie fortepianu. Szczecin to portowe miasto. Prędzej niż gdziekolwiek dotarła do niej fala fascynacji rewolucji muzycznej. Tu po raz pierwszy usłyszała modnych zachodnich wykonawców. Brenda Lee czy Connie Francis. Chciała śpiewać. Po raz pierwszy wystąpiła na scenie w Akademickim Teatrzyku SKRZAT w Szczecinie. Był tok 1957. Wielki przełomem w jej karierze był udział w eliminacjach konkursu Szukamy Młodych Talentów, organizowanym przez zespół Czerwono Czarni. Podczas koncertu zaśpiewała „Bilet w jedną stronę” (One Way Ticket) Neila Sedaki, z własnym tekstem, oraz wykonała po włosku „Monikę”, wielki szlagier tamtych lat. Dzięki tym interpretacjom została jedną z laureatek Festiwalu, wchodząc do tzw. finałowej Złotej Dziesiątki obok Karin Stanek, Czesława Wydrzyckiego (Niemena), Wojciecha Kędziory (Kordy), Wojciecha Gąssowskiego i Michaja Burano. Zwycięstwo w Festiwalu Młodych Talentów przyniosło Helenie Majdaniec niebywałą popularność. Wkrótce została zaangażowana do zespołu Czerwono-Czarni. Razem z Karin Stanek wystąpiła w Dniu Polskim na II Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, podczas którego zaśpiewała piosenkę „Tęsknię znów”. Zauroczona przystojnym, śpiewającym gitarzystą nowego kolorowego zespołu Niebiesko Czarni, zdecydowała się opuścić swoich dotychczasowych kolegów, by być bliżej swojej sympatii. Została solistką nowego zespołu. W końcu 1963 roku na zaproszenie dyrektora słynnej paryskiej Olympii, Bruno Coquatrixa, wraz z zespołem Niebiesko-Czarni, Czesławem Niemenem, Wojciechem Kordą (W. Korda nie mógł tam być, ponieważ w tym czasie nie był jeszcze członkiem zespołu.- Błąd wychwycony przez p. Krzysztofa Smulskiego), i Michajem Burano wyjechała do Paryża by wystąpić w międzynarodowym programie „Idole młodych” (Les idoles des jeunes). Wzięła udział w występie w Wersalu, a później w słynnej sali paryskiej Olympii, gdzie zaśpiewała piosenkę „Happy End” w nowej aranżacji, w rytmie surfa. W paryskiej Olympii wraz z Niebiesko-Czarnymi występowała u boku przyszłych wielkich gwiazd estrady – Dionne Warwick, żeńskiej grupy The Shirelles i Stevie’go Wondera. Podczas pobytu w Paryżu razem z Michajem Burano i Czesławem Niemenem udzieliła swoich pierwszych wywiadów dla dla otoczonego w Polsce kultem Radia Luksemburg. Zespół ze swoimi solistami nagrał też swoją pierwszą płytę na Zachodzie. „Les noir et blue – Les idoles de Pologne”. Majdaniec śpiewała na niej „Happy End”. Po paryskim suckesie została jedną z najbardziej popularnych postaci w kraju takich jak Irena Dziedzic, Lucjan Kydryński czy Barbara Kraftówna. W dniach 18 i 19 stycznia 1964 roku w warszawskiej Sali Kongresowej wraz z Niebiesko-Czarnymi, Michajem Burano i Czesławem Niemenem wzięła udział w występach poprzedzających koncert legendy srebrnego ekranu, Marleny Dietrich.
Wylansowała kilkanaście wielkich przebojów. Oprócz wymienionych były to także „Wesoły twist”, „Nic ci nie przyrzekam”, „Nie żegnaj mnie”, „Chciałeś wszystko zmienić”, „Nie otworzę drzwi nikomu”, a także „Wakacje z deszczem” z repertuaru Ludmiły Jakubczak. Katarzyna Gartner podarowała Helenie słynne „Eurdyki”, które jednak nie brzmiały w Mocnym Uderzeniu. Wielkim przebojem uczyniła je później Anna German. Na przestrzeni zaledwie kilku lat repertuar artystki ewoluował od szybkich dynamicznych rock and rolli, twista i surfa, do nastrojowych piosenek i ballad, w których niebagatelną rolę odgrywał także tekst. Zmianie uległ także image piosenkarki. Z dynamicznej gwiazdy rock and rolla stała się ułożoną gwiazdą estrady w elegancko skrojonych kreacjach. Dla wielu dawnych sympatyków jednak na zawsze pozostała „Królową Twista”, osobą na której w szalonych latach sześćdziesiątych wzorowały się polskie dziewczęta zarówno w sposobie ubierania, jak i czesania. Na niektórych koncertach wykonywała „Przyjdź w taką noc”, piosenkę którą w nowej wersji nagrał na swojej trzeciej płycie długogrającej Czy mnie jeszcze pamiętasz, serdeczny przyjaciel, Czesław Niemen. Wiosną 1968 roku Helena Majdaniec w ramach stypendium PAA Pagart wyjechała do Paryża i wkrótce postanowiła tam zostać na stałe. W 1986 roku zaśpiewała w koncercie „Old Rock Meeting. Czy nas jeszcze pamiętasz” w sopockiej Operze Leśnej. To zrealizowane wg pomysłu Franciszka Walickiego muzyczne widowisko miało przypomnieć polskiej publiczności jej ulubieńców sprzed lat – Karin Stanek, Mirę Kubasińską, Adę Russowicz, Halinę Frąckowiak, Kasię Sobczyk, Bogusława Wyrobka, Wojciecha Gąssowskiego, Michaja Burano, Wojciecha Kordę, Wojciecha Skowrońskiego, Czesława Niemena, Tadeusza Nalepę i muzyków z dawnych zespołów Rhythm & Blues, Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, Trubadurzy, ABC i Breakout. Na koncertach w dniach 11 i 12 lipca 1986 roku Helena Majdaniec przypomniała trzy piosenki ze swojego repertuaru: „Rudy rydz”, „Powiedz, jak mnie kochasz „oraz najbardziej chyba znana „Zakochani są wśród nas”.
Koncerty Dinozaurów zarejestrowano i wydano na dwupłytowym albumie Polskich Nagrań. Wystąpiła także w 1992 roku na koncercie „Karin Stanek Show”. W tym samym roku, 10 października, wzięła udział w koncercie Niebiesko-Czarnych, poświęconemu pamięci tragicznie zmarłej Ady Rusowicz. Podczas występu w poznańskiej Arenie przypomniała „Bilet w jedną stronę”, piosenkę, od której zaczęła się jej kariera. Po raz ostatni publicznie wystąpiła 16 stycznia 2002 roku w programie TVN Rozmowy w toku, w którym zapowiadała swój powrót na krajową scenę. Przygotowywała występ w Sali Kongresowej w Warszawie. Niestety. Nie dane było Helenie Majdaniec zrealizowanie tego planu. Zmarła niespodziewanie 18 stycznia 2002 roku. Królowa Twista pochowana została w ukochanym Szczecinie. Na nagrobku wyryto słowa jej wielkiego przeboju: Jutro będzie dobry dzień, które były mottem życiowym artystki. Zostawiła dla nas swoje piosenki. Te śpiewane po polsku jak i po francusku.
Zbigniew Kowalski
Na podst. strony internetowej www.pomeranica.pl oraz książki Rafała Podrazy „Helena Majdaniec – Jutro będzie dobry dzień”
Opublikowano dnia: 13.05.2014 | przez: procomgra | Kategoria: Bez kategorii
Chciałbym tu zabrać głos ws. zróżnicowanego repertuaru w którym nikt nie wspomina o jeszcze jednej cudownej piosence – Jutro ostatni dzień.
Piosenka ma swoją zawiłą historię ponieważ przez 48 lat przeleżała w szufladzie w całkowitym zapomnieniu. Jest to polska odpowiedź na przebój Beatlesów And I love her, która wg mnie przewyższa swoim poziomem artystycznym to co wyśpiewał legendarny zespół. Ze wzgl. na chwilową jak myślę kasację utworu przez YOU TUBE Corp. uwagi na temat tego wspaniałego utworu przekazałem w opisie zamieszczonym w pozycji Monica 1963 (2,38), którą zaśpiewała wspaniale Helenka. To właśnie wg mnie jest najbardziej unikalna i najbardziej udana piosenka tej znakomitej Wokalistki.
Cześć Jej pamięci! SC z Gdańska
Witam Panie Sławomirze
Gdzie można posłuchać piosenki „Jutro ostatni dzień ” w wyk. Helenki Pozdrawiam Andrzej
Korda nie był z Niebiesko-Czarnymi na występach w paryskiej Olimpii, bo jeszcze nie był członkiem zespołu.
Panie Krzysztofie. Jest nam bardzo miło, że z tak wielką uwagą śledzi Pan nasze poczynania. Rzeczywiście do tekstu o Helenie Majdaniec wkradł się błąd. Niebiesko Czarni odwiedzili Paryż w grudniu 1963 roku, natomiast Wojciech Korda wszedł do składu zespołu w styczniu 1964. W sporządzeniu tego materiału korzystałem z informacji zawartej m.in. na portalu http://www.pomeranica.pl gdzie ten błąd się pojawił. Dziękuję za cenną uwagę.