Kaskadariada 40
… wspominać będziesz lato, wakacji dni. Wspomnienia przemijają jak kolorowe sny…
Tak o wakacyjnych wspomnieniach pisał Piotr Janik w tekście do piosenki Wojtka Kordy „Skończyły się wakacje”. Ostatni tydzień wakacji i tradycyjne już spotkanie dawnych animatorów życia kulturalnego w naszym mieście. Wielbiących muzykę taneczną ówczesnych wykonawców jak i też tych, którzy spędzali najprzyjemniejsze towarzysko-taneczne wieczory w gronie przyjaciół w kędzierzyńskich i kozielskich lokalach organizujących tak modne wówczas wieczory taneczne, zwane popularnie dancingami. Tych miejsc w naszym mieście było sporo. Bajka, ZDK Chemik, Piwniczka w RSM Chemik, Express, Kaskada, Kłodniczanka, ZDK Lech, Linda, Oaza – to te najpopularniejsze.
Dotychczasowe spotkania odbywały się w scenerii plenerowej. Najpierw na deskach amfiteatru przy ODK Komes, następne już organizowano z większą pompą w Parku Pojednania (wciąż zadziwia mnie ta nazwa) przy al. Jana Pawła II. Po raz pierwszy niesprzyjająca pogoda zmusiła organizatorów do przeniesienia imprezy do pobliskiej hali sportowej. To także kultowy, kędzierzyński obiekt. To tam swoją drogę na szczyty zaczęła ZAKSA, To tam swoje sportowe ambicje realizowali znakomici niegdyś zapaśnicy, judocy i osiągający wspaniałe sukcesy ciężarowcy. Tam także organizowano koncerty popularnych do dnia dzisiejszego, gwiazd nurtu big beatu i rocka. Tam dla nas grali: Czesław Niemen i Enigmatic, Niebiesko Czarni, Bemibek, No To Co, ABC, Krystyna Prońko i Koman Band, Dwa Plus Jeden. Bywali także goście zagraniczni. Węgierskie grupy takie jak Omega, Locomotiv GT, General czy też czechosłowacka formacja The Rebels.
W piątkowe popołudnie scenę zawładnęły nasze lokalne dawne gwiazdy oraz zaproszeni goście. Na estradzie pojawiły się znane i lubiane postaci muzyczne naszego miasta. Niektóre już po raz kolejny, bo jak sami mówią Gitariada to najfajniejsza kędzierzyńska muzyczna impreza w roku. Jest to zrozumiałe. Nie da się ukryć, że to piękna okazja do spotkań „Kumpli co przed laty…”
Sporym zaskoczeniem było to, że koncert zaplanowano jako jednodniową imprezę. Nie zmieniło to klimatu imprezy. Mimo ograniczonego czasu swoje programy zaprezentowała spora grupa wykonawców. Koncert rozpoczął się sporą dawką folk metalu w wykonaniu zespołu Livermorium. Ciekawostką ich występu było wykonanie utworu opartego na średniowiecznej kompozycji Mikołaja z Koźla. Po ich występie na scenie pojawili się goście: Głubczyckie Muzozaury. Wykonali oni kilka coverów z epoki szalonych lat sześćdziesiątych. Kolejnym wykonawcą był Waldek Nowak. Przypomniał on po raz kolejny wielki hit Janusza Laskowskiego „Baeata z Albatrosa”. Przyznać trzeba, że Waldek znalazł w Kędzierzynie sporą rzeszę wielbicieli. Waldek wraz z przyjaciółmi zawsze tworzy ciekawy band. Zespół za każdym razem brzmi zawodowo. Tym razem świetnie spisał się na perkusji nowy nabytek Janek Olejnik.
Darek Guca ze znakomitymi kędzierzyńskimi muzykami to chyba najlepszy wykon miejscowych gwiazd. Brak możliwości dobrego nagłośnienia przygasił nieco jego występ. Warto podkreślić, iż w jego występie dużą rolę odegrał Tadeusz Bratus.
Kasia Garbaciok, Artur Kończala oraz Czerwone i Czarne nie wymagają rekomendacji. Aga Wajs, wspaniała odtwórczyni roli w monodramie muzycznym „Karin Stanek” bardzo wysoko oceniła przygotowany przez zespół program.
Główni bohaterowie na których czekała publiczność to Old Kaskada i najbardziej zbliżony do oryginału skład grupy Kenedth. Ryszard Chajec – gitara, Krzysztof Rakowski – klawisze, Mirek Nowakowski – śpiew. Sprawy rodzinne spowodowały nagły powrót do domu Piotra Ziemkowskiego. Jego miejsce zajął gościnnie Grzegorz Sałkiewicz. Na gitarze basowej zagrał Marek Morawiec. Zespół wykonał kilka numerów. Wśród nich nieśmiertelną Sambę Pa Ti. Ciekawa także była kompozycja Krzysia Rakowskiego pod zagadkowym tytułem „Pulchny, Wela, Głuchy i Rak”. To historia przyjaźni chłopców z Pogorzelca chcących zawojować muzyczny światek.
Kaskadowi muzycy to – Ryszard Chajec, Edward Kubiński, Eugeniusz Latusek, Marek Morawiec, Grzegorz Sałkiewicz, Grzegorz Fuławka i Janek Olejnik. „Zielone wzgórza nad Soliną”, „Historia jednej znajomości” to popis wokalny Grzesia Fuławki. „El Bajo” oraz żywiołowe „Woole Boole” to z kolei popis Janka Olejnika. Wspólne wykonanie „Niedzieli, która będzie dla nas” to ukoronowanie całego występu starszych panów z Old Kaskada.
Kilka minut naprawdę ostrego rock’n’rolla zapewnił, jak co roku, Rafał Bizoń z kolegami z zespołu Dr. Ill Stone. Było gorąco.
Przyszedł moment na gości z zagranicy. Krystyna Brożek po raz kolejny wystąpiła z barwną bluesową, polonijną kapelą 3R12. Świetna wokalnie Agata Kuflińska to bezsprzecznie Miss Obiektywu VI Edycji Gitariady 40.
Zafascynowany poprzednim udziałem w Gitariadzie, Krzysztof Ptak Wróbel postanowił reaktywować złożoną z przyjaciół kapelę SAAB 99. Znów zaskoczył. Znakomici muzycy, znakomity występ.
Koncert kończyła kędzierzyńska formacja 47 Horses z Dawidem Bielasem na froncie, mająca zadanie rozkołysać w tańcu gitariadowych fanów. Zadanie wykonano.
Sia la la la zabawa trwa.
Tymczasem w pobliskiej kawiarni Athena rozpoczęły się długie Polaków rozmowy. Wspomnieniowy raut trwał do późnych godzin nocnych. Były tańce, były śpiewy. Były wspólne fotografie. Odżywały dawne przyjaźnie. Zawierano nowe.
Wszyscy zapewniali o tym że … spotkamy się tu znów za rok…
Tekst – Zbigniew Kowalski
Zdjęcia – Grażka Grażyna Paprotna oraz Zbigniew Kowalski
Autor filmów – Grażka Grażyna Paprotna
Webmaster oraz webdesigner – Zygmunt Pieluch.
Koncert
Spotkania po koncercie
Próby – Spotkania – Wywiady
Old Kaskada i Kenedth, zanim jednak stanęli na głównej scenie, spotkali się w kozielskim MOK (dawny PDK) aby przygotować swój program. Ustalono repertuar, tonację oraz przypomniano sobie teksty utworów. Intensywne próby trwały przez dwa dni. Tam też odnalazł kolegów z przed lat red. Andrzej „Wisła” Szopiński z Telewizji Miejskiej. Zaprosił ich do wspomnień przed kamerą. W plenerze „Letniej Sceny im. Teresy Haremzy” w kozielskim parku, z przyzwyczajenie a czasem z przekory nazywanej jedynie „Muszlą”, w ciekawej rozmowie, oddali się wspomnieniom o klezmerach i bywalcach legendarnej już restauracji Kaskada. Obecna nazwa, uczestniczącego już kolejny raz w Gitariadzie, zespołu „Old Kaskada” nawiązuje właśnie do historii tego lokalu. Oj, gdyby te ściany mogły przemówić. Oj, byłaby historia.
Zobacz także inne ciekawe strony.
Share this:
Opublikowano dnia: 19.09.2017 | przez: procomgra | Kategoria: Fotoreportaże, Publikacje
W I E L K I E W I E L K I E !!!!!!!!!! DZIĘKI I OGROMNY SZACUN za ten wspaniały materiał o GITARIADZIE 40 jej 6 już edycji chociaz nie tylko ! Jestem pod duzym wrazeniem i myślę,że po szerszej publikacji na FB czy na stronie GITARIADY 40 rozpocznie sie lawina komentarzy OCZYWIŚCIE POZYTYWNYCH!!! Dziekuje za OGROM włozonej pracy i serca w ten materiał Cóz ja tam mogę pisać -przecież WSZYSTKO WIDAĆ I SŁYCHAĆ( DZIEKI również TVM !) ZBYSZKU I ZYGMUNCIE po prostu jesteście WIELCY raz jeszcze DZIĘKUJĘ
ps. co prawda napisaliście niewiele o organizatorach i……………. ale to wykonawcy są najważniejsi !!!!!!! POZDRAWIAM
Kędzierzyńsko-kozielskie wydarzenia bacznie obserwowane są na całym świecie. Gitariada również. Cieszymy się, że nasz profil ma taki zasięg.
Oto refleksje Ludwiga Niemasa (Wegatony).
INSPIRACJA DUSZ
Śledząc wydarzenia muzyczne w Kędzierzynie, a potem w Kędzierzynie-Koźlu, stwierdzam, że ich ilość wzrastała z czasem zgodnie z coraz bardziej osiąganą świadomością twórców i wykonawców muzyki, których nazwę tutaj od razu artystami. Ci artyści byli inspirowani, czyli byli natchnieni, aby tworzyć lub wykonywać coś „wzniosłego” nie dla siebie, lecz dla innych, szukając ich zadowolenia. Te same tendencje dotyczyły poetów lub innych twórców jakiegoś piękna, które profilowało wewnętrzne piękno innych dusz.
Pochodzenie inspiracji wśród artystów jest od początku człowieczeństwa niewyjaśnione i ciągle pozostaje tematem nieznanym lub „taboo”, chociaż naukowe spekulacje próbują znaleźć wiele „przekonujących” wyjaśnień, że mózg ludzki – mimo że jest tylko materialnym kawałkiem mięsa (ciała) jako narząd układu lub systemu nerwowego – jest źródłem inspiracji, czyli źródłem ludzkiego natchnienia.
Natchnienie (z łacińskiego „inspirare” znaczy „wdychać”) wcale nie jest wśród artystów powodem do zastanowienia, skąd oni w ogóle mają jakieś natchnienie, a już z pewnością nie zastanawiają się nad tym, dlaczego mają jakieś natchnienie, będąc z tego faktu dumnymi.
Porównując artystów, najczęściej stwierdzamy, że ten lub inny artysta reprezentuje więcej piękna w swojej twórczości lub w wykonaniu jakiegoś utworu niż inni. Oczywiście, że takie porównania są subiektywne, to znaczy, że są reprezentowane przez jednostkę ludzką zgodnie z jakimś sposobem jej odbioru lub odczuwania tego piękna. Jeśli to piękno jest podziwiane przez większą ilość ludzi, wtedy jest powiedziane, że ten artysta ma wielkie (jeśli nie nieprzeciętne) zdolności, zadowalając odbiór innych.
W tym miejscu powinniśmy się zastanowić, dlaczego w naszym życiu jest tak wiele sytuacji i zdarzeń, podczas których spotykamy artystów wprost lub przez media, którzy „upiększają” nasze odwiedziny (wizyty) na Ziemi, pomagając nam, duszom, w naszym dalszym wzroście wartości dla duchowego i niewidzialnego Królestwa Bożego.
Jeśli ktoś tutaj zacznie się teraz zastanawiać, dlaczego o tym piszę w tak otwarty sposób, wtedy odpowiadam, że wszelkie natchnienie, zdolność myślenia i plan naszej przyszłości zawdzięczamy jedynie Bogu, a sobie zawdzięczamy sposób postępowania i udaremniania planu Bożego.
Przykładowo podaję, że wielu w ogóle nie wie o tym, że Biblia została napisana przez dusze największych „artystów” w historii istnienia ludzkości, a te dusze zostały natchnione przez Boga, aby w ten sposób przedstawić Jego Objawienie na Ziemi. Nazywam tutaj autorów różnych ksiąg i dokumentów w Biblii artystami, ponieważ oni byli natchnieni przez Boga, często nie rozumiejąc całkowicie tego, co pisali.
Niektóre Kościoły chrześcijańskie pozwoliły sobie jednak na manipulowanie Biblią i fałszowanie jej treści, dodając do niej nowe teksty i zmieniając jej słowa, aby czerpać z tego własne korzyści. Niestety, większość wierzących w Boga nie zna tych zmian i nie wie, że te zmiany nie były wcale natchnione, podobnie jak inne fałszerstwa Bibli, które są dokonywane do dzisiaj.
Podkreślam tutaj potężne znaczenie natchnienia każdej duszy, które absolutnie nie pochodzi z jakiegokolwiek ziemskiego źródła (!)
Przypatrując się wydarzeniom muzycznym w Kędzierzynie-Koźlu na przestrzeni kilku ostatnich lat, muszę stwierdzić, że organizowane i inspirowane (natchnione) gitariady – prezentowane przede wszystkim przez byłych aktywistów muzyki w tym regionie, jak również przez nowych, aktywnych muzyków – przedstawiają wielką wartość rozwojową dla różnych generacji ludzi.
Czy ci wykonawcy gitariad są tego świadomi, że ich działalność jest przedmiotem natchnienia Bożego? Nie sądzę, chociaż wielu z nich wierzy w Boga.
Tutaj można powiedzieć, że ci ze starszych generacji odegrali wielką rolę w rozwoju kulturalnym środowiska Kędzierzyna, Koźla i niedalekiej okolicy, a niektórzy, bardziej natchnieni, poza tym środowiskiem. Rzeczywistość pokazuje, że natchnienie, które może być przelane na różne dusze ludzkie, na artystów we wszystkich dziedzinach naszego życia (malarstwo, poezja, film itd.), zależy jedynie od planu Bożego, który jest systematycznie realizowany przez dusze na Ziemi.
Zaznaczam, że nic nie dzieje się w naszym życiu bez powodu (!)
Niektóre dusze są natchnione bardziej od innych, ponieważ ich rozwój dla Królestwa Bożego został tak zaplanowany dzięki ich własnym predyspozycjom. Nie chcę tutaj wymieniać wielu znanych nazwisk tych dusz, ale podam, że ich natchnienie dotyczy lub dotyczyło nie tylko muzyki, lecz np. tańca, malarstwa i wielu innych dziedzin sztuki. Ci wszyscy, którzy „ozdabiają” scenę muzyczną w Kędzierzynie-Koźlu, a szczególnie prezentowane gitariady, są wielkim darem Bożej inspiracji.
Nie możemy tu zapomnieć tych dusz, które wspomagają te wydarzenia w różny sposób, podnosząc wartość naszego rozwoju duchowego i pomagając tym samym nam wszystkim.
W imieniu bardzo wielu, którzy również śledzą wydarzenia muzyczne w Kędzierzynie-Koźlu, dziękuję liderom strony internetowej „retromuzyka.pl”, dzięki którym wiadomości o natchnieniu innych docierają do wszystkich zakątków świata.
Ludwig Niemas
Michigan /USA
19.09.2017