Amfiteatr w kozielskim Parku nad Odrą powstał w 1963 roku, na okoliczność obchodów 800-lecia miasta. Scena letnia wkomponowana została w malowniczy zakątek kozielskich plant. Służył on przez wiele lat mieszkańcom miasta. To tam występowali rodzimi artyści. Miejsce do dzisiaj uważane przez moje pokolenie jako miejsce kultowe. Przez cztery dekady ubiegłego wieku amfiteatr tętnił życiem. W siermiężnych czasach Polski Ludowej był kulturalną wysepką na mapie miasta. Było tam kolorowo i wesoło. Niestety, nadeszły czasy wolności. Podobno wzięliśmy wszystko w swoje ręce. I co? Z dnia na dzień miejsce to zaczęło tracić swój blask. Z pewnością troszkę w tym procesie pomogła powódź, która dwukrotnie nawiedziła miasto. W pewnym momencie obiekt stał się kulą u nogi dla władz miasta. Z powodu braku zainteresowania amfiteatr ulegał dewastacji w postępie geometrycznym. Próbę jego reanimacji kilka lat temu, podejmowało miejscowe Stowarzyszenie Romów. Nie udało się. Proces dewastacji trwał. Wskutek nacisku mieszkańców, władze zaczęły zauważać problem. Coś z tym trzeba w końcu zrobić. Padła najprostsza z możliwych propozycja pozbycia się kłopotów. Karierę zrobiło słowo „renaturyzacja”. Rozebrać i przywrócić to miejsce do stanu pierwotnego, czyli takiego jaki wymyślił „Stwórca”.
Portal retromuzyka.pl powstał cztery lata temu. Jednym z pierwszych tematów było podjęcie działań na rzecz obrony dorobku kulturalnego lat sześćdziesiątych. Staliśmy się od tego czasu największym orędownikiem przywrócenia dawnej świetności tej legendarnej scenie. Udało się nam doprowadzić do powstania zespołu do spraw przyszłości muszli w UM. Przekonaliśmy do zmiany stanowiska jego przewodniczącego. W konsekwencji naszych działań, Rada Miasta podjęła decyzję o jej odnowieniu. Postanowiono, iż rozebrane zostanie zdewastowane zaplecze. Odnowiona zostanie muszla ze sceną. I tyle. Reszta zostanie obsiana trawą. Dalszy los jej los zależeć będzie od sposobu jej funkcjonowania. Zapytany zostałem niedawno przez jednego z dziennikarzy o moją wizję tego miejsca. Kto ma zarządzać tym miejscem. Kto ma finansować wydarzenia tam organizowane?
Czy nasz portal ma jakieś pomysły na organizowanie życia amfiteatru.
Tak. Mamy swoje wizje i swoje pomysły. Nie jesteśmy w stanie ich realizować ponieważ portal jest przedsięwzięciem pasjonatów, którym leży na sercu jedynie dbałość o przywracanie pamięci wydarzeń oraz postaci kultury związanych niegdyś z naszym miastem. Poświęcamy temu dużo serca, pracy i własnych środków. Bezinteresownie własną pracą wspomagamy wszelkie wydarzenia kulturalne naszego miasta. Od początku wspieramy organizację projektu „Gitariada 40”. Angażowaliśmy się w organizację imprez ODK Komes na oś. Piastów. Staramy się promować nowe projekty muzyczne naszego miasta. Kozielski amfiteatr należy do miasta. To Miejski Ośrodek Kultury powinien zarządzać jego funkcjonowaniem. MOK udostępnia swoje pomieszczenia lokalnym twórcom. Myślę że dobrym obyczajem byłaby prezentacja ich dorobku właśnie na letniej, parkowej scenie. Dotychczas organizowane imprezy kierowane są w zasadzie do tej części mieszkańców, która jest w stanie znieść swoisty tor przeszkód. Mam na myśli kilkugodzinne wystawanie przed sceną, nierzadko w silnych promieniach słońca, umilane wszechobecnym spożywaniem ciepłego piwa w plastikowym kubku oraz oparach rynsztokowego słownictwa. Co z seniorami? Czasy ich fascynacji głośnym rock’n’rollem już przeminęły. Oni oczekują stonowanej rozrywki oraz cywilizowanych warunków jej odbioru. Taki właśnie jest sens istnienia letniej sceny. Dlaczego nie wrócić do niegdyś sprawdzonych form kulturalnych? Amfiteatr ze swoim malowniczym położeniem może i powinien być miejscem relaksu dla naszych seniorów. W każde święto, w każdą sobotę i niedzielę można tam organizować spotkania z miejscowymi twórcami. Mamy ich przecież sporo w naszym mieście. Szkoły, przedszkola, osiedlowe domy kultury. Można zorganizować koncerty orkiestr dętych, występy zespołów ludowych, konkursy literackie itp. Jestem przekonany, że nie położyłyby te imprezy miejskiego budżetu. Do tego trzeba podejść troszkę poważniej.
Uzależnienie dalszego losu muszli od tego, co się będzie tam działo, utrudniając zarazem jej użytkowanie brakiem zaplecza i rezygnacji z miejsc siedzących jest co najmniej dziwne. Brak infrastruktury może doprowadzić to miejsce do obecnego stanu. Pomysł zastąpienia ławeczek, kocykami, nawet tymi z napisem „Muszla 2016” naraża nasze miasto na śmieszność. Póki co, powstanie kuriozalne miejsce, nigdzie dotąd nie spotykane. Amfiteatr z miejscami do leżenia.
Miejski Ośrodek Kultury nie ukrywał swego sceptycyzmu, z pełnym przekonaniem twierdząc iż w Kędzierzynie-Koźlu jest wystarczająca ilość miejsc do kontemplacji kulturalnych. Argumentując swoje stanowisko tym, że miejsce to nawet po remoncie nie spełnia wymaganych dzisiaj standardów. Brak zaplecza, brak zadaszenia, zbyt mała moc energetyczna. To prawda. Nie kwestionujemy tego. Uważamy jednak że małymi krokami można to wszystko osiągnąć.
Ten tekst opublikowaliśmy czternaście miesięcy temu w odpowiedzi malkontentom, przeciwnym naszej inicjatywie. Głosy te, nie poparte żadnym merytorycznym uzasadnieniem przekonały nas o słuszności realizacji tego co postanowiliśmy. Wystąpiliśmy z wnioskiem o nadanie imienia temu obiektowi. Teresa Haremza to nasza propozycja. Przedstawiliśmy ją publicznie. Mimo kilku głosów sprzeciwu nikt nie zaproponował innej. Osoba Teresy Haremzy zyskała pełna akceptację Rady Osiedla oraz Rady Miasta. Wobec tego poszliśmy więc krok dalej, sugerując ufundowanie tablicy pamiątkowej poświęconej oficjalnej już patronce tego miejsca. Także i tą propozycję przyjęto bez zastrzeżeń. Mieliśmy nadzieję, że montaż tablicy uda się zrealizować na czas tak lubianej w mieście Gitariady 40, na którą zjeżdża do naszego miasta cała plejada dawnych muzyków i ich wielbicieli. Była to najlepsza okazja by moment odsłonięcia tablicy miał bardziej okazały charakter. Szkoda, bo zaprzepaszczono znakomitą okazję.
24 listopada 2017 roku dokonano uroczystego odsłonięcia tablicy. Odbyło się to z udziałem władz miasta z Panią Prezydent Sabiną Nowosielską na czele. Zaproszono najbliższych pani Teresy Haremzy. Byli przedstawiciele Rady Miasta oraz Rady Osiedla Stare Miasto. Była także niewielka grupa sympatyków talentu Teresy. Ceremonii odsłonięcia tablicy dokonał brat Teresy Haremzy, pan Leszek Iwaniszewski w asyście swej małżonki Zofii. Pani Zofia przybliżyła nieco postać artystki. W jej wystąpieniu były chwile wzruszenia. Po zakończeniu uroczystości na portalach społecznościowych ponownie odezwała się grupka malkontentów. Że nie ta godzina, że nie ta pora roku. Że można było inaczej. Nie ma jednak co narzekać. Najważniejsze to:
Scena Plenerowa im. Teresy Haremzy w Kędzierzynie-Koźlu stała się faktem.
Zbigniew Kowalski
Zobacz także inne ciekawe strony.
Opublikowano dnia: 27.11.2017 | przez: procomgra | Kategoria: Fotoreportaże, Publikacje