Cantilena Inhonesta (wprowadzenie)

Mamy ostatnio w naszym mieście szerokie spectrum imprez muzycznych o charakterze rozrywkowym. Od kilku lat jedną z najważniejszych imprez jest Gitariada40. Projekt tej imprezy w swoim założeniu jest corocznym spotkaniem osób muzykujących w naszym mieście. Zarówno tych nadal aktywnych muzycznie, jak i tych, którzy od lat nie mieli możliwości występowania na estradzie. Jest niezwykłą okazją do spotkań z dawnymi kolegami rozsianymi po całym świecie. Lokalne instytucje raczą nas wieloma spotkaniami z Melpomeną. Oprócz uczestnictwa w koncertach tak lubianych formacji rockowych nie brakuje miejsca na inne gatunki muzyczne. Coraz większą popularność zdobywają cykliczne wieczorki poetyckie Agnieszki Mecner i Darka Czarnego. Aktywnie działają lokalne puby muzyczne, takie jak „Kameleon” w Brzeżcach, kozielskie „Pod Papugami” oraz „Pod lwami”. Tam właśnie możemy spotkać miłośników muzyki niepoważnej. Na muzycznej mapie Kędzierzyna-koźla zachodzą jednak pewne zmiany. Mamy coraz więcej możliwości wysłuchania muzyki bardziej poważnej.

Właśnie przybył nam nowy projekt autorstwa Wojciecha Wójcickiego, byłego mieszkańca naszego miasta, niegdyś członka wielu formacji rockowych działających w mieście. Od 1994 roku związanego ze znaną grupą De Mono.  Ten ciągle dokształcający się muzyk zafascynowany został średniowieczną postacią  Mikołaja z Koźla. Zgłębiając wiedzę o franciszkańskim mnichu wyszedł z propozycją zorganizowania w Kędzierzynie-Koźlu wielkiego formatu wydarzenia noszącego nazwę  Festiwalu Mikołaja z Koźla. O tym kim był i czym się zasłużył średniowieczny Mikołaj, Wojciech Wójcicki, pomysłodawca i zarazem dyrektor Festiwalu, mówił w swoim referacie przedstawionym podczas XXI Kędzierzyńsko-kozielskiego Seminarium Naukowego, które rozpoczęło to trzydniowe spotkanie ze średniowieczną twórczością.  Portal retromuzyka.pl zakładał, że zajmować się będzie głównie muzyką rozrywkową, to jednak nie może pominąć tak wielkiego wydarzenia jakim jest I Festiwal Mikołaja z Koźla. Ważna jest dla redagujących portal, ogólna wiedza historyczna, budująca naszą lokalną tożsamość. Rzutuje ona na naszą teraźniejszość i naszą przyszłość. Zgadzamy się ze słowami Ryszarda Kapuścińskiego „Nic, co minione nie jest przeszłością ostatecznie zamkniętą. Przeszłość trwa w teraźniejszości, uczestniczy też w kształtowaniu przyszłości”

 

O swojej fascynacji średniowieczną postacią mówi Wojciech Wójcicki Dyrektor Artystyczny I Festiwalu Mikołaja z Koźla

wojciech-wojcickiO Mikołaju z Koźla usłyszałem po raz pierwszy dopiero na początku XXI wieku – podczas wykładu historii muzyki średniowiecza prowadzonego przez dr hab. Agnieszkę Leszczyńską w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodząc z Koźla, zaciekawiłem się tą zaskakującą informacją. Okazało się, że słynny franciszkanin z przełomu XIV i XV wieku pozostawił po sobie istotny dla potomnych kodeks zapisany w formie diariusza. Opisał w nim panujące na pograniczu Śląska i Moraw obyczaje, odnotował zdarzenia historyczne jak pożar miasta Koźle w nocy 27/28 września 1417 roku, udzielił wielu cennych rad swoim współbraciom, a także zapisał w 1416 roku jedną z najstarszych pieśni żakowskich Skarga na pannę, którą następnie z uwagi na jej nieprzystojną treść – zamazał inkaustem.

Mikołaj interesował się także muzyką. Nie wiadomo czy grał na jakimś instrumencie, czy śpiewał w przyklasztornej scholi, natomiast z całą pewnością był w tym kierunku solidnie wykształcony. Część rękopisu poświęcił repertuarowi migrującemu wraz z zakonem Braci Mniejszych po średniowiecznej Europie, jak również teorii wykonywania melodii chorałowych.

Chcąc przywrócić pamięć o naszym wielkim przodku wspólnie z Urzędem Miasta Kędzierzyn-Koźle oraz Parafią pw. św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej postanowiliśmy w 600 rocznicę nadania Mikołajowi święceń kapłańskich oraz powstania Kodeksu Mikołaja z Koźla (BUWr IQ 466) zorganizować Festiwal Jego imienia.

W imieniu Organizatorów pragnę zaprosić Państwa serdecznie na to niezwykłe wydarzenie.

Informacja zaczerpnięta z folderu programu I Festiwalu Mikołaja z Koźla.

Pobierz katalog z programem-5-10


unbenannt-7

Informacja zaczerpnięta z programu I Festiwalu Mikołaja z Koźla


Schola Gregoriana Sancti Casimiri

(Schola Gregoriańska Świętego Kazimierza)

– powstała w 2008 roku z inicjatywy Mariusza Perkowskiego – muzyka, wokalisty i dyrygenta związanego z muzyką kościelną. Tworzą ją białostoccy muzycy – śpiewacy interesujący się wykonawstwem tradycyjnej muzyki kościelnej – chorału gregoriańskiego.

Za swojego patrona schola przyjęła Św. Kazimierza, patrona ludzi młodych oraz także głównego patrona Diecezji Wileńskiej oraz Białostockiej Prowincji Kościelnej. Schola upatruje swoją misję w artystycznym wykonywaniu chorału gregoriańskiego i propagowaniu go, a przez to ubogacaniu życia muzycznego regionu. Schola zadebiutowała występując na Festiwalu Pieśni Sakralnej Łapskie Te Deum w 2008 roku. W roku 2010 nagrała płytę “Passio” ze śpiewami liturgicznymi Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku, a także wykonała te śpiewy podczas nabożeństw odprawianych w rycie trydenckim w par. św. Bonona w Warszawie. Uczestniczyła też w koncertach będących próbą rekonstrukcji Nieszporów Damiana Stachowicza (w 2010 i 2011 r.) oraz Marcina Mielczewskiego (w 2012 r.) z XVII w. wraz z Zespołem Muzyki Dawnej Diletto w ramach cyklu koncertów “Muzyka Mistrzów Baroku”. Schola wielokrotnie wykonywała chorał gregoriański jako oprawę muzyczną Mszy Świętej. M.in. podczas Festiwalu Rekonstrukcyjno-Historycznego Bitwa pod Białymstokiem A.D. 1768 oraz podczas trzech edycji Festiwalu Sztuk Dawnych – Imieniny Izabeli Branickiej. Schola wzięła udział w Koncercie Ekumenicznym w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Zespół wykonał również koncert inauguracyjny podczas VIII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej im. ks. Wacława Rabczyńskiego w Wasilkowie w 2012 roku oraz podczas III edycji Monieckich Międzynarodowych Wieczorów Muzycznych u św. Alberta. W 2013 roku przygotował i kilkakrotnie wykonał koncerty (Supraśl, Łapy, Białystok) rzadko wykonywanych kolęd średniowiecznych z towarzyszeniem instrumentów dawnych tj. lira korbowa, psalterium a także w koncert Średniowiecznych Pieśńi Pasyjnych. W 2013 roku poprowadziła Pierwsze Warsztaty Chorałowe podczas Letniego Zjazdu Integracyjnego Tradicamp 2013. W październiku 2013 roku dokonała nagrań części chorałowych do Officium Parvum Andrzeja Siewińskiego dla wytwórni DUX wraz Zespołem Muzyki Dawnej Diletto.

Schola cyklicznie śpiewa podczas Mszy Świętych odprawianych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w ramach Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej Archidiecezji Białostockiej śpiewając zazwyczaj wszystkie gregoriańskie części stałe i zmienne przeznaczone na poszczególne Msze.

Chorał gregoriański jest uznawany przez Kościół jako własny śpiew liturgii rzymskiej, dlatego schola realizuję swą misję dając koncerty a przede wszystkim śpiewając podczas liturgii, wykonując najczęściej śpiewy proprium z danego dnia zgodnie z przepisami liturgicznymi. Członkowie scholi prowadzą również konferencje i warsztaty dla schól zainteresowanych tym rodzajem muzyki.

 

      1. Virgini Marie laudes - Schola Gregoriana Sancti Casimiri

Informacja zaczerpnięta z profilu zespołu: http://www.sgsc.pl


logo

 XXI Kędzierzńskio-Kozielskie Seminarium Naukowe TRADYCJA KOZIELSKIEGO ŚREDNIOWIECZA W KULTURZE WSPÓŁCZESNEGO MIASTA

Referat prof. dr Doroty Simonides




festiwal_logo  


rekopisCantilena Inhonesta – frywolna pieśń żakowska z początku XV wieku.

Referat autorstwa Wojciecha Wójcickiego na XXI Kędzierzyńsko-Kozielskie Seminarium Naukowe

Cantilena Inhonesta – czyli pieśń nieprzystojna (znana również od swojego incipitu jako „Skarga na pannę“ lub też „Żałoba na pannę“), pochodzi z franciszkańskiego Kodeksu Mikołaja z Koźla, znajdującego się dziś w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego pod sygn. BUWr I. Q. 466.

Rękopis napisany został na czerpanym papierze formatu in quarto“ o wymiarach 21,5 X 14,5 cm podczas podróży misyjnych autora po pograniczu Śląska i Moraw w latach 1416-23. Ponieważ w XV wieku papier czerpany sprowadzany był najczęściej z Włoch i stanowił znaczną wartość materialną, ówczesne reguły zakonne nakazywały duchownym jego zwrot tuż po zapisaniu, tak aby księgi mogły przysłużyć się wszystkim braciom w konwencie. Wiązało się to również z rozporządzeniem papieża Grzegorza IX, a także filozofią samego założyciela zakonu franciszkańskiego.[1] Rękopis Mikołaja został zdeponowany prawdopodobnie w bibliotece konwentu kozielskiego ok. roku 1431, gdzie przebywał w zapomnieniu przez prawie cztery stulecia do czasu sekularyzacji zakonów śląskich w państwie pruskim oraz związanej z nią kwerendy bibliotek klasztornych w roku 1811.

Odkrycia Kodeksu Mikołaja z Koźla dokonał wrocławski archiwista i późniejszy profesor uniwersytetu – August Heinrich Hoffmann von Fallersleben.

W 1827 roku wiadomość o znalezisku przesłał swojemu czeskimu koledze – Václavowi Hance – w rewanżu za udostępnione wcześniej źródła literatury niemieckiej odnalezione w Pradze. Do wiadomości dołączył krótki opis dzieła, wymienił jego ważniejsze teksty, a odpowiedni komunikat zamieścił także w jednym z wrocławskich czasopism.[2] Od tamtej pory kodeks nieustannie budzi zrozumiałe zainteresowanie w kręgach naukowych. Opublikowano na jego temat wiele prac z zakresu paleografii (W. Wattenbach), historii literatury (A. H. Hoffmann von Fallersleben, V. Hanca, J. Feifalik) i slawistyki (W. Nehring), analiz muzykologicznych (J. Wolf, F. Feldman, H. Feicht, F. Mužikowa, J. Morawski, A. Dygacz), a także filologicznch (J. Klapper, R. Jakobson, S. Bystroń, J. Krzyżanowski, S. Rospond) oraz historycznoliterackich (J. Vilikowski, A. Lubos, J. Klapper, W. Göber, K. Kantak i Z. Nejedlý).[3] Powstałe niejednokrotnie rozbieżności w interpretacji źródła wynikają zapewne ze złożonej historii terenu Śląska i Moraw – typowej dla pogranicza, a nierzadko również późniejszego narodowościowego podejścia samych badaczy lub też zwyczajnych pomyłek.

Należy pamiętać także o współczesnych im możliwościach technologicznych poszczególnych badań. Tekst rękopisu Mikołaja z Koźla nie jest łatwy do odczytania. Pomimo zapisania w kształtujących się dopiero językach narodowych: niemieckim, czeskim oraz polskim, w gruncie rzeczy stanowi manuskrypt łaciński. Zawiera w dodatku sporo średniowiecznych skrótów pisowni, tzw. abrewiatur.

Popularność Kodeksu Mikołaja z Koźla potęguje wspomniana żakowska pieśń. Zapisana na stronie 4r, a następnie zaczerniona atramentem (prawdopodobnie przez samego czcigodnego franciszkanina)[4] od początku stanowiła niemałą sensację. Odkrywała jednak swoje oblicze stopniowo. Utleniający się z wiekiem inkaust wierzchni stanowił swego rodzaju konserwant dla samego tekstu. Z chemicznego punktu widzenia atrament blaknie pod wpływem kontaktu z powietrzem i jest rzeczą naturalną, że atrament, którym zaczerniono rękopis, a więc ten, który znajduje się „na wierzchu“ sam blaknie, a ten „od spodu“ jest do czasu jakby chroniony przed utlenianiem. Potrzeba było zatem upływu wielu lat, aby można było poznać ostateczną treść zapisanej pieśni. Wystarczyło jednak rozczytanie zaledwie incipitu, żeby zorientować się w tematyce utworu i na dobre rozniecić wyobraźnię naukowców. Dopiero pod koniec XIX wieku udało się odczytać zamazany fragment karty 4r prawie w całości. Dokonał tego Polak, wybitny slawista Władysław Nehring – profesor wrocławskiego uniwersytetu, znawca literatury staropolskiej, który już wcześniej zajmował się literaturą polską na Śląsku. On jako pierwszy użył określenia Cantilena Inhonesta i podobnie jak Hoffmann von Fallersleben oraz ich następca – Zdenek Nejedlý wskazywał także na czeski rodowód tego utworu.[5]

Zasadniczy zwrot w sprawie pochodzenia pieśni przyniósł jednak artykuł „Slezsko-polská cantilena inhonesta ze začátku XV. Století” (Śląsko-polska cantilena inhonesta z początku XV wieku) znakomitego rosyjskiego językoznawcy – Romana Jakobsona, opublikowany w Pradze dwukrotnie w latach 1934/35.[6] Niekwestionowany autorytet jednego z największych filologów XX wieku, a także zawarta w samym tytule klasyfikacja utworu pod względem przynależności narodowościowej, zmieniły zasadniczo podejście naukowców do dalszych opracowań tekstu. W upowszechnienie wniosków Jakobsona zaangażował się Julian Krzyżanowski – wybitny polski historyk literatury i folklorysta, recenzując w poczytnym „Ruchu Literackim“ pracę Rosjanina w 1935 roku, a także publikując dwa lata później artykuł na ten temat w prestiżowym tygodniku „Wiadomości Literackie“. Wkrótce również zamieszcza „swoją“ opinię w tomie prac „Od średniowiecza do baroku“ (1938), który staje się klasycznym zbiorem studiów historycznoliterackich, cytowanym obowiązkowo i zalecanym jako lektura kolejnym pokoleniom studentów polonistyki. Odtąd przez długie lata panować będzie przekonanie o odnalezieniu „najstarszej poezji w języku polskim“ – zapisanej jeszcze przed Rejem i Kochanowskim.[7]

U dołu tej samej samej karty, na której Mikołaj wpisał tekst pieśni, znalazła się także osobliwa figura geometryczna: prostokąt podzielony na 28 kwadratowych pól – w czterech rzędach i siedmiu kolumnach. Każde pole zawiera jedną bądź dwie litery alfabetu, przy czym wszystkie należą do zestawu pierwszych siedmiu liter alfabetu: A, B, C, D, E, F oraz G, co skłonić może do przypuszczenia, że Mikołaj posłużył się wspomnianą figurą do zapisu jakiejś melodii. Tym tropem poszedł Adolf Dygacz – zasłużony badacz pieśni ludowej. Założył, że tabelka stanowi literowy zapis melodii „Żałoby na pannę”. Zastrzegł co prawda, że niestety nie ma w rękopisie żadnej adnotacji, wskazującej na związek powyższego zapisu muzycznego z tekstem poetyckim pieśni erotycznej – wysunął jednak hipotezę, że nie jest wykluczone, iż był to tylko szkic melodii, którą Mikołaj z Koźla zamierzał później zapisać w obowiązującym wówczas zapisie muzycznym, a mianowicie neumach menzuralnych epoki Ars nova. Oparłszy swoje przypuszczenia na dość wątłych w gruncie rzeczy przesłankach, dał transkrypcję odczytanej przez siebie melodii zakładając, że pojedyncze litery w kratkach należy traktować jako ćwierćnuty, podwójne jako ósemki.

zapis

Hipotetyczny zapis melodii “Żałoby na pannę” z Kodeksu Mikołaja z Koźla[8]

transkrypcja

Transkrypcja Adolfa Dygacza[9]

Zauważył przy tym, że zapis melodyczny wykazał pełną zgodność melodii z tekstem poetyckim pieśni przy powtórzeniu drugiego i trzeciego wiersza zwrotki, a powtórkowość to naczelna zasada w polskim folklorze muzycznym.[10] Powielił zatem przypuszczenia Jakobsona, potwierdzone następnie przez Krzyżanowskiego, odnośnie pokrewieństwa z polskimi pieśniami ludowymi w rodzaju “Prosił panny za wroty, by mu dała za złoty konia postawić”, posługującymi się tą samą topiką aluzyjną.[11]

Prawdziwy przełom w badaniach nad “kantyleną zaczernioną atramentem” nastąpił stosunkowo niedawno. W 2006 roku dwaj uczeni krakowscy – profesor Wacław Twardzik i doktor Maciej Eder pochylili się raz jeszcze nad Kodeksem Mikołaja z Koźla, angażując w to nie tylko całą wiedzę filologiczną, lecz także posługując się przy tym nowoczesną techniką. Za zgodą Oddziału Rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (oraz ubezpieczeniem dokonanym z własnych środków) wypożyczyli manuskrypt w celu poddania karty 4r działaniu promieni ultrafioletowch. Badania tego dokonano w Laboratorium Kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i w ten sposób po prawie dwóch wiekach dysponowali tekstem czytelnym pod względem paleograficznym niemal w stu procentach. Fotografia w ultrafiolecie odsłoniła bowiem jeden z zatartych fragmentów (wers 17) – wobec którego ich poprzednicy byli na ogół bezradni. [12]

Twardzik i Eder dowiedli, że słowo “kicz”, czy “kić” w języku staropolskim nie jest zaświadczone, a poprawna transliteracja tego wersu to: “dala stim ji starhaczy”, wskazując tym samym czeski rodowód “Żałoby na pannę”.

Błędny zapis “starhaczy” zamiast “strhati” świadczy o tym, jak twierdzi w swojej ostatniej publikacji profesor Jacek Baluch – literaturoznawca i tłumacz literatury czeskiej, że Mikołaj z Koźla nie mógł być Czechem. Franciszkanin z całą pewnością znał dobrze język (pełnił wszakże funkcję spowiednika klarysek z nadanym przez prowincjała Swathomira tytułem “predicatora Bohemomrum”), lecz niektóre słowa “Żałoby” spisane ze słuchu, wykazały jego polskie korzenie.[13]

Profesor Baluch rozwikłał również zagadkę ostatniej litery w 5 wersie wiersza (3 linijka zapisu in continuo = “stal”) i w ten sposób tajemnicza “Cantilena Inhonesta” po sześciu wiekach odsłania nam w pełni swoje oblicze.

Chczy ia napannu zalowacz nyechczyalat my trochy dacz

Memu kony ofsa Mnysslyty panno bych był mal vm

Net wissy iako stal nossyk przybyedrzyczy Rossy

pa’no swyeczyczku przysucziwa dratwiczku yako

pyrwe było Napissane perzynye damy sobye dowole

pywa ymedu Rozzy panno kahanecz ohledawa khned

waniec gyesscze lige czal Aktorak mozye czal byczy

dala stim gy starhaczy kto pirwe przybyehl mnysly

pan’o bich bil slep wderzym ya kyem wkerz wysze

nu zagyecze


BIBLIOGRAFIA

Źródło:

B.U.Wr., Rękopiśmienny kodeks Mikołaja z Koźla 1416-1423, sygn. I. Q. 466.

Literatura przedmiotu:

Majchrzak Józef, Polska pieśń ludowa na Dolnym Śląsku, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa-Wrocław 1983. Hoffmann von Fallersleben August Heinrich, Nicolaus von Kosel ein böhmischer und deutcher Dichter vom Jahre 1417, „Monatsschrift von und für Schlesien“, t. 2 (1829). Dygacz Adolf, Rzeka Odra w polskiej pieśni ludowej. Studium folklorystyczne, Katowice 1966. Nehring Władysław, Die čechischen Eintraungen in eine Breslauer Handschrift, „Archiv für Slavischen Philologie, t. 15, Berlin 1893. Jakobson Roman, Slezsko-polská cantilena inhonesta ze začátku XV. Století, „Národopisný věstník českoslovanský“, t. 37-38, Praga 1934/35. Eder Maciej, Twardzik Wacław, Czy staropolska kicz/kić naprawdę była wyrazem nieprzyzwoitym? („Cantilena Inhonesta“ odczytana na nowo), [w] Od fenomenu do tekstu. Prace ofiarowane profesorowi Romanowi Laskowskiemu, Kraków 2006. Baluch Jacek, Zamazany inkaustem rękopis, czyli śląsko-czeska sprośna śpiewka, Wydawnictwo Scriptum, Kraków 2013.

Materiały prasowe:

Krzyżanowski Julian, Najdawniejszy erotyk żakowski, „Ruch Literacki“ 1935. Krzyżanowski Julian, Najdawniejszy erotyk żakowski, „Wiadomości Literackie“ 1937, nr 10, s.24.

Źródła internetowe:

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121110/HISTORIALOKALNA/121109479

(stan z dn. 2014-02-06).


DYSKOGRAFIA

Pukan Miron, Cantilena Inhonesta, przekład J. Balucha, CD Warszawa 2014.

Perłowski Witold, Cantilena Inhonesta, transkrypcja A. Dygacza, CD Warszawa 2014.


[1] Zob. J. Majchrzak, Polska pieśń ludowa na Dolnym Śląsku, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa-Wrocław 1983, s. 253.

[2] A. H. Hoffmann von Fallersleben, Nicolaus von Kosel ein böhmischer und deutcher Dichter vom Jahre 1417, „Monatsschrift von und für Schlesien“, t. 2 (1829), s. 738-749.

[3] op. cit.

[4] Wniosek na podstawie zapisanego na następnej stronie przepisu na inkaust – tłum. L. Musioła w:

Dygacz, Rzeka Odra w polskiej pieśni ludowej. Studium folklorystyczne, Katowice 1966, s.46.:

„Do sporządzenia inkaustu weźmij pół miarki czerwonego wina i włoskich galasówek jeden łut, a witriolu także jeden łut oraz gumy arabskiej ½ łuta i włóż do wina najpierw galasówki oraz gumę i gotuj na małym ogniu, tj. aż się bańki wrzątku ukażą, następnie odstaw od ognia i dodaj witriolu i będzie inkaust doskonały“.

[5] Zob. W. Nehring, Die čechischen Eintraungen in eine Breslauer Handschrift, „Archiv für Slavischen Philologie, t. 15, Berlin 1893.

[6] R. Jakobson, Slezsko-polská cantilena inhonesta ze začátku XV. Století, „Národopisný věstník českoslovanský“, t. 37-38, 1934/35, s. 56-84.

[7] Źródło: http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121110/HISTORIALOKALNA/121109479

[8] Źródło: Kodeks Mikołaja z Koźla, BUWr IQ 466, s. 4r

[9] Źródło: A. Dygacz, Rzeka Odra w polskiej pieśni ludowej. Studium folklorystyczne, Katowice 1966

[10] Maciej Eder, Wacław Twardzik, Czy staropolska kicz/kić naprawdę była wyrazem nieprzyzwoitym? („Cantilena Inhonesta“ odczytana na nowo), [w] Od fenomenu do tekstu. Prace ofiarowane profesorowi Romanowi Laskowskiemu, Kraków 2006, s. 162-175.

[11] Por. J. Majchrzak, Polska pieśń ludowa na Dolnym Śląsku, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa-Wrocław 1983, s. 265.

[12] Transliteracja wg R. Jakobsona „za…ji starł kiczy“

[13] Zob. J. Baluch, Zamazany inkaustem rękopis, czyli śląsko-czeska sprośna śpiewka, Wydawnictwo Scriptum, Kraków 2013, s. 25.

[14] Brückner Historja Śląska od najdawniejszych czasów do roku 1400, Krakov 1933, 334nn, 604n, 633n, 788m a j.; Br. Włodarski, „Polska i Czechy w drugiej połowie XIII. i początkach XIV. wieku, Lvov 1931; id., „Polityka Jana Luksemburczyka wobec Polski za czasów Władysława Łokietka, Lvov 1933.


text

 Logo_07_15_h200t

Jeśli zainteresował Cię ten artykuł wyślij Like, a jeśli jeszcze umiesz pisać, skomentuj na Facebooku.
Share on Facebook
Facebook

Opublikowano dnia: 14.10.2016 | przez: procomgra | Kategoria: Co jest grane?, Fotoreportaże

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

TŁUMACZENIE Google»
%d bloggers like this:

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij