W chwili kiedy Taranty zdobywały krajowe estrady, zanim los zetknął Zbyszka Stanisia z Danusią Szczygieł, swoje sukcesy odnosili kozielscy pasjonaci muzyki folk. Za sprawą m.in. Jana Jeńskiego oraz Alfreda Willima powstały pierwsze zespoły ludowe. Był zespół Powsinogi, Dziergowice, Bierawianie, w późniejszych latach Komes oraz Komorno. Ambicją prawie każdej szkoły podstawowej było posiadanie własnego zespołu. Taki zespół działał w szkole im. Marii Dąbrowskiej przy ul. 1 Maja w Kędzierzynie. Tańczyli i śpiewali w nim koleżanki i koledzy z mojej klasy. Pamiętam taneczne popisy Joli Sąsiadek, Ani Strzały, Jurka Biernata czy Andrzeja Kucharza. Zaszczepioną w szkole pasję ludowych tańców kultywowali później w Domach Kultury.
Chociaż minęło wiele lat, wielu muzyków i tancerzy odeszło na drugi brzeg, to jednak spora część z nich nadal oddaje się pasji ludowego muzykowania. Nadal działają zespoły Komes oraz Komorno. Członkowie nieistniejącej już kapeli Bierawianie tworzą dzisiaj orkiestrę ZAK prowadzoną przez p. Sklebisa. Mimo podeszłego wieku, spotykają się nadal, czerpiąc radość z każdej wybrzmiałej nutki. Taką możliwość dał im Dom Kultury w Bierawie. Cieszy, że tradycje orkiestry dętej kultywuje Krzysztof Ligenza prowadzący znakomitą Orkiestrę Dętą Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej. Cieszy także fakt, że są jeszcze w naszym mieście ludzie, którzy potrafią odróżniać kujawiaki, oberki, krakowiaki, mazury, chodzone czy trojaki. Szanujmy ich, bo bardzo istotna jest nasza tożsamość.
BIERAWIANIE
Kiedy zagra śląska kapela ludowa „Bierawianie', zaśpiewają dwie jej solistki Basia Filip i Ela Wyszyńska, jakoś raźniej człowiekowi robi się na duszy. Nogi same podrywają się do tańca. Siedmiu starszych panów grających śląskie melodie, obydwie panie obdarzone silnymi, pięknymi glosami śpiewające wesołe i dowcipne pieśni potrafią porwać słuchaczy niezależnie od wieku i pochodzenia. Miałem okazję zaobserwować, jak żywo reagują na granie i śpiewanie .”Bierawian" ludzie wywodzący się z różnych regionów kraju podczas niedawnego spotkania dyrektorów i prezesów firm chemicznych w Dusznikach.
„Bierawianie” kiedyś funkcjonowali przy Zakładowym Domu Kultury i choć ostatnio przeszli pod opiekę Miejskiego Ośrodka Kultury, często reprezentują naszą firmę przy okazji imprez targowych, większych uroczystości zakładowych, spotkań, których jesteśmy gospodarzami. No i szef kapeli Erhard Sklebis jest mistrzem w Zakładzie Nawozów. Barbara Filip sekretarką w tym samym Zakładzie. a druga solistka Elżbieta Wyszyńska - geodetą w Biurze Projektów. Również większość muzyków. choć już są emerytami, kiedyś pracowała w „Azotach". Możemy więc „Bierawian" uznać za swoich i warto im poświęcić trochę miejsca w naszej „Trybunie".
Ponieważ Erhard Sklebis jest mocno zaabsorbowany przy budowie Kwasu Azotowego i nie mógł uczestniczyć w naszej rozmowie, ciężar ten spadł na samą Elżbietę Wyszyńską.
Pani Elu, jest pani najstarszą pod względem stażu obok pana Sklebisa członkinią „Bierawian", więc zna pani dobrze historię zespołu.
E.W.: — Zespół powstał w 1971 r. założył go pan Willim. Początkowo nosił nazwę „Powsinogi', ale ponieważ większość jego uczestników wywodziła się z Bierawy, więc przemianował się na „Bierawian". Kapela w lalach 1985—1989 składała się z 5 muzyków, tańczyło 8 par, a solistką była Barbara Białek. Przed 12 latami doszłam ja, a od niedawna Basia Filip. Po przemianach ustrojowo- kulturowych nastąpił przestój w działalności zespołu. Większość jego członków wyjechała do Niemiec, kilku zrezygnowało, zostaliśmy tylko my obydwoje z panem Erhardem. Zanim doszli nowi ludzie, wszystko się dotarło, upłynęło trochę czasu.
W jaki sposób pani Trafiła do zespołu?
Przez przypadek. Byłam u koleżanki na imieninach i jak to bywa przy takich okazjach, śpiewaliśmy trochę. Kolega zajmujący się profesjonalne muzyką namówił mnie, abym zgłosiła się do Zakładowego Domu Kultury. Ja zawsze lubiłam śpiewać, ale teraz zaczęłam się sporo uczyć, kierownik artystyczny Leon Płachta pracował ze mną, nad ustawieniem głosu. No i tak to się zaczęło... Dużo ćwiczycie, pracujecie nad repertuarem, występujecie?
Próby mamy w każdy czwartek po 2—3 godziny. Kontynuujemy stary repertuar, ale stale go wzbogacamy o nowe pieśni, godki i wice wyszperane po wydawnictwach. Opracowujemy to wspólnie z p. Sklebisem i Basią. Z reguły ograniczamy się do folkloru Śląska Opolskiego i Górnego Śląska. W dawnym składzie mieliśmy jeszcze krakowiaki, kujawiaki... Zespół występował dużo w okresie, gdy funkcjonowała kulturalna współpraca Opolszczyzny i Opola z zagranicznymi regionami. Występowaliśmy z dużym powodzeniem w Poczdamie i miastach tego okręgu, w Biełgorodzie, w Czechosłowacji. Teraz też sporo występujemy, choć tylko w kraju. Szczególnie w sezonie wiosenno-letnim i wczesno-jesiennym. Bywa. że raz, nawet dwa razy w tygodniu. Właśnie jutro jedziemy do Opola na zaproszenie wojewody Zembaczyńskiego. który będzie gościł parlamentarzystów niemieckich.
Tak częste występy z pewnością komplikują życie zawodowe i rodzinne.
Proszę pana. my wszyscy kochamy to. co robimy. Jeśli trzeba odpracowujemy czas poświęcony na występy, bierzemy urlopy. Dla emerytów jest to sposób na przedłużenie młodości. Powtarzam jednak, że działalność ta sprawia nam przyjemność, daje dużo satysfakcji, jest odtrutką na wszelkie stresy. Ja mam rodziców, którzy troszczą się o dom, syn skończył szkołę muzyczną, jest łajnie, jeśli mogę go zabrać na występ. Zresztą on też chyba zacznie działać w zespole .Komes" przy spółdzielni mieszkaniowej.
Zdążyłem zauważyć, że stanowicie zgraną grupę nie tylko na estradzie.
O. tak. Wspólnie obchodzimy imieniny, czy urodziny każdego z członków zespołu. Takie małe uroczystości organizujemy sobie na salce prób a gdy jesteśmy gdzieś dłużej na występach też nie zapominamy o solenizantach. Wywodzimy się z różnych regionów, ale to nam wcale nie przeszkadza w utrzymywaniu fajnego klimatu życzliwości, koleżeńskości. Wszyscy jednakowo cieszymy się z naszych sukcesów, laurów I z tego. ze ludzie się z nami dobrze bawią.
Na koniec poproszę jeszcze o nazwiska członków zespołu.
Nieocenionym szefem jest Erhard Sklebis. grający na trąbce. Dalej, Józef Bilski — klarnet, Gabriel Fitz – tenor, Józef Wiechowski - I puzon. Jerzy Kucharczyk - II puzon. Gerhard Pawliczek - bęben. Wilhelm Gabor — tuba basowa, solistki: Basia Filip i ja. No i koniecznie muszę wymienić Barbarę Mateusiak, pracownicę MOK, naszą niezastąpioną garderobianą. Często wyjeżdża z nami dyrektor MOK-u p. Andrzej Wróbel, przy którym czujemy się zawsze raźniej.
Edward Pochroń
Śląska Kapela Ludowa "Bierawianie”
Kapela "Bierawianie” swój początek zawdzięcza wcześniejszej kapeli "Powsinogi” powstałej w 1971 r. z inicjatywa Tadeusza Tomasikiewicza, pracownika Zakładów Azotowych "Kędzierzyn, plastyka i dekoratora. Do tej kapeli przystępuje Edward Rolewski /skrzypce/, Karol Reisch /skrzypce/, Jan Rzeszut /skrzypce/ i Sałabut /akordeon/. Kapela prezentowała przyśpiewki ludowe z regionu kieleckiego i folklor miejski. W 1972 r. kapela ulega znacznym przemianom i zostaje przekształcona w kapelę śląską. Pojawiają się w niej instrumenty dęte jak: trąbka, tuba, klarnet, puzon, bęben i soliści wokaliści. Przyjmuje nazwę śląska Kapela Ludowa "Bierawianie”. Swym repertuarem obejmuje melodie i piosenki z regionu raciborskiego i opolskiego. Pierwszymi solistami zostali: Jasiu Bednarski /kierowca/ i Basia Białek /bibliotekarka/.
W późniejszym czasie do zespołu dochodzą Maciek Cytarzyński, Ela Wyszyńska a jeszcze później Barbara Filip. Koncerty prowadził znakomity gawędziarz Norbert Karkosz. Jednymi z pierwszych, muzyków byli: Eberhard Sklebis, bracia Brauhoff, Hubert Mazurek, Gerard Karcznia. Wszyscy oni byli mieszkańcami Bierawy. Kapela ma za sobą liczne koncerty, również zagraniczne. Brała udział w konkursach i festiwalach. Dokonała nagrań radiowych. W 1996 r. z okazji 25-lecia zespół nagrał w radiu opolskim kasetę zawierającą 29 utworów ze swojego repertuaru. W nagraniu tym uczestniczyli: Barbara Filip, Ela Wyszyńska, Józef Bilski, Gabriel Fitz, Wilhelm Gabor, Jerzy Kucharczyk, Gerhard Pawliczek Józef Wierzchowski i Eberhard Sklebis. Sponsorem wydania kasety były Zakłady Azotowe "Kędzierzyn" S.A.
Kierownictwo artystyczne spoczywało w rękach Alfreda Willima, kierownika artystycznego ZDK "Chemik".
Po roku 2000 kapela zakończyła swoją działalność artystyczną.
Jan Szkaradek
15 urodziny Bierawian.
Opublikowano dnia: 16.12.2016 | przez: procomgra | Kategoria: Artykuły, Historia, Wspomnienia
Bierawianie przygrywali tez Zespolowi Ludowymu Dziergowice pod kierownictwem Szczepana Lyzwy aktor Teatru Zabrze.Moze jakies pamiatki istnieja fajne by bylo wrocic do fajnych i milych wspomnien.Jestem mieszkancem Bierawy i tanczylem w tym zespole ludowym.Pozdrawiam serdecznie A.Steinert.