Miejski Serwis Informacyjny Kędzierzyna Koźla w wydaniu specjalnym 3.05 – 7.06.1992 zanotował:
„Trzęsieniem ziemi nazwali mieszkańcy Koźla koncert rockowy RYKOWISKO 92, który odbył się 16 maja w muszli koncertowej nad Odrą. Wystąpiło 17 zespołów punkowo-metalowo-rockowych z różnych miast m.in. z Głubczyc, Krapkowic, Opola, Żor i Kędzierzyna-Koźla Dziwnie wyglądający młodzi ludzie z tzw. irokezami na głowach, wzbudzili niepokój, a nawet strach wśród przechodniów i właścicieli sklepów. Nie było żadnych incydentów. Teren wokół amfiteatru skutecznie zabezpieczało 28 policjantów, 6 przedstawicieli Straży Miejskiej oraz 4 bramkarzy z Klubu Kulturystycznego Hades. Poziom muzyczny imprezy był różny. Zdaniem organizatorów na wyróżnienie zasłużyły zespoły „Stradivarius”, Stowarzyszenie Prania Mózgów”, „Lust Mord Abrazja” oraz żorski „Maggot” z przebojowym wokalistą Maćkiem „Klubem” Pęcakiem.
Jest to ostatnia informacja o wydarzeniach w kozielskiej muszli, do jakiej udało mi się dotrzeć.
Amfiteatr w kozielskim Parku nad Odrą powstał w 1963 roku, na okoliczność obchodów 800-lecia miasta. Scena letnia wkomponowana została w malowniczy zakątek kozielskich plant. Służył on przez wiele lat mieszkańcom miasta. To tam występowali rodzimi artyści. Miejsce do dzisiaj uważane przez moje pokolenie jako miejsce kultowe. Przez cztery dekady ubiegłego wieku amfiteatr tętnił życiem. W siermiężnych czasach Polski Ludowej był kulturalną wysepką na mapie miasta. Było tam kolorowo i wesoło. Niestety, nadeszły czasy wolności. Podobno wzięliśmy wszystko w swoje ręce. I co? Z dnia na dzień miejsce to zaczęło tracić swój blask. Z pewnością troszkę w tym procesie pomogła powódź, która dwukrotnie nawiedziła miasto. W pewnym momencie obiekt stał się kulą u nogi dla władz miasta. Z powodu braku zainteresowania amfiteatr ulegał dewastacji w postępie geometrycznym. Próbę jego reanimacji kilka lat temu, podejmowało miejscowe Stowarzyszenie Romów. Nie udało się. Proces dewastacji trwał. Wskutek nacisku mieszkańców, władze zaczęły zauważać problem. Coś z tym trzeba w końcu zrobić. Padła najprostsza z możliwych propozycja pozbycia się kłopotów. Karierę zrobiło słowo „renaturyzacja”. Rozebrać i przywrócić to miejsce do stanu pierwotnego, czyli takiego jaki wymyślił „Stwórca”.
Portal retromuzyka.pl powstał trzy lata temu. Jednym z pierwszych tematów było podjęcie działań na rzecz obrony dorobku kulturalnego lat sześćdziesiątych. Staliśmy się od tego czasu największym orędownikiem przywrócenia dawnej świetności tej legendarnej scenie. Udało się nam doprowadzić do powstania zespołu do spraw przyszłości muszli w UM. Przekonaliśmy do zmiany stanowiska jego przewodniczącego. W konsekwencji naszych działań, Rada Miasta podjęła decyzję o jej odnowieniu. Postanowiono, iż rozebrane zostanie zdewastowane zaplecze. Odnowiona zostanie muszla ze sceną. I tyle. Reszta zostanie obsiana trawą. Dalszy los jej los zależeć będzie od sposobu jej funkcjonowania. Zapytany zostałem niedawno przez jednego z dziennikarzy o moją wizję tego miejsca. Kto ma zarządzać tym miejscem. Kto ma finansować wydarzenia tam organizowane?
Czy nasz portal ma jakieś pomysły na organizowanie życia amfiteatru?
Tak. Mamy swoje wizje i swoje pomysły. Nie jesteśmy w stanie ich realizować ponieważ portal jest przedsięwzięciem pasjonatów, którym leży na sercu jedynie dbałość o przywracanie pamięci wydarzeń oraz postaci kultury związanych niegdyś z naszym miastem. Poświęcamy temu dużo serca, pracy i własnych pieniążków. Bezinteresownie własną pracą wspomagamy wszelkie wydarzenia kulturalne naszego miasta. Od początku wspieramy organizację projektu „Gitariada 40”. Angażowaliśmy się w organizację imprez ODK Komes na oś. Piastów. Staramy się promować nowe projekty muzyczne naszego miasta. Kozielski amfiteatr należy do miasta. To Miejski Ośrodek Kultury powinien zarządzać jego funkcjonowaniem. MOK udostępnia swoje pomieszczenia lokalnym twórcom. Myślę że dobrym obyczajem byłaby prezentacja ich dorobku właśnie na letniej, parkowej scenie. Dotychczas organizowane imprezy kierowane są w zasadzie do tej części mieszkańców, która jest w stanie znieść swoisty tor przeszkód. Mam na myśli kilkugodzinne wystawanie przed sceną, nierzadko w silnych promieniach słońca, umilane wszechobecnym spożywaniem ciepłego piwa w plastikowym kubku oraz oparach rynsztokowego słownictwa. Co z seniorami? Czasy ich fascynacji głośnym rock’n’rollem już przeminęły. Oni oczekują stonowanej rozrywki oraz cywilizowanych warunków jej odbioru. Taki właśnie jest sens istnienia letniej sceny. Dlaczego nie wrócić do niegdyś sprawdzonych form kulturalnych? Amfiteatr ze swoim malowniczym położeniem może i powinien być miejscem relaksu dla naszych seniorów. W każde święto, w każdą sobotę i niedzielę można tam organizować spotkania z miejscowymi twórcami. Mamy ich przecież sporo w naszym mieście. Szkoły, przedszkola, osiedlowe domy kultury. Można zorganizować koncerty orkiestr dętych, występy zespołów ludowych, konkursy literackie itp. Jestem przekonany, że nie położyłyby te imprezy miejskiego budżetu. Do tego trzeba podejść troszkę poważniej.
Uzależnienie dalszego losu muszli od tego, co się będzie tam działo, utrudniając zarazem jej użytkowanie brakiem zaplecza i rezygnacji z miejsc siedzących jest co najmniej dziwne. Brak infrastruktury może doprowadzić to miejsce do stanu, który znamy z przed kilku tygodni. Pomysł zastąpienia ławeczek, kocykami, nawet tymi z napisem „Muszla 2016” naraża nasze miasto na śmieszność. Póki co, powstanie kuriozalne miejsce, nigdzie dotąd nie spotykane. Amfiteatr z miejscami do leżenia.
Miejski Ośrodek Kultury nie ukrywał swego sceptycyzmu, z pełnym przekonaniem twierdząc iż w Kędzierzynie-Koźlu jest wystarczająca ilość miejsc do kontemplacji kulturalnych. Argumentując swoje stanowisko tym, że miejsce to nawet po remoncie nie spełnia wymaganych dzisiaj standardów. Brak zaplecza, brak zadaszenia, zbyt mała moc energetyczna. To prawda. Nie kwestionujemy tego. Uważamy jednak że małymi krokami można to wszystko osiągnąć.
Kilka dni przed publikacją informacji o imprezie otwierającej nowy rozdział życia muszli, zapewniano mnie, że jeszcze nic nie wiadomo na temat przygotowywanej imprezy inauguracyjnej. Z ust dyrektora MOK otrzymałem pewnego rodzaju glejt na działanie wraz z mglistą informacją, że podobno jakąś imprezę w dniu 4 września szykuje Rada Osiedla „Zachód”. Podczas rozmowy poprosiłem o zgodę na uczestnictwo w przygotowaniu takowej. Mając na uwadze niedoskonałości obiektu oraz brak funduszy na organizację imprezy, przeprowadziłem rozmowy, prosząc o bezkosztowy udział w imprezie, kilku rodzimych artystów, którzy obecnie są czynnymi i znanymi artystami na scenie krajowej. Bez żadnych warunków wyrazili oni zgodę na udział w imprezie otwierającej muszlę. Mają swój program w wersji akustycznej, więc odpadał problem zbyt małej mocy energetycznej. Są mieszkańcami Kędzierzyna-Koźla, wiec odpadały inne problemy organizacyjne. Niespodziewanie MOK opublikował plakat o imprezie, uniemożliwiając nam tym samym przedstawienie przygotowanej propozycji. Próbowaliśmy ratować sytuację przedstawiając raz jeszcze naszą chęć udziału w organizacji imprezy. Przesłaliśmy organizatorom linki z naszego portalu, zawierające szereg informacji o obiekcie oraz o naszych działaniach w sprawie ratowania obiektu przed „renaturyzacją”. Była jeszcze jakaś szansa. W dniu imprezy pojawiłem się w kozielskim parku o godz. 10:30. Było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, brak jakichkolwiek przygotowań. Wszak o godz. 13:00 zapowiadano rozpoczęcie imprezy. Mogliśmy i chcieliśmy mieć w tym udział. Nasza oferta nie zyskała aprobaty. Jest nam z tego powodu bardzo przykro, bo na otwarciu pojawiło się sporo ludzi. Występ podopiecznych Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom „BRZDĄC” był dobrym pomysłem, sprawiając maluchom niezłą frajdę, natomiast wybór gwiazdy dnia to jakieś nieporozumienie, chociaż piosenki tamtych lat pozwoliły starszym powrócić myślami do swojej młodości. Muszla mogła zaświecić w tym dniu ogromnym blaskiem. Jacek Cygan, zapytany kiedyś jak się pisze piosenki dla dzieci, odpowiedział, że tak samo jak dla dorosłych, tylko że lepiej. Autorytety są po to by je słuchać. Z wielkim żalem i bólem patrzyłem na nasz baner reklamowy, wiszący niedbale na scenie niczym pranie na włoskim balkonie, symbolizujący niewykorzystaną szansę promocji tego niezwykłego miejsca.
Tekst: Zbigniew Kowalski
Fotografie: Grażyna Paprotna i Zbigniew Kowalski.
Dwa zdjęcia archiwalne z prywatnego albumu p. Barbary Filip
Opracowanie graficzne: Zygmunt Pieluch
Wywiad dla PR Czwórka
Koncert zespołu Trzy Korony 2000
Festyn „Uwolnij Energię” i Trzy Korony
Share this:
Opublikowano dnia: 27.09.2016 | przez: procomgra | Kategoria: Bez kategorii