Głośno się zrobiło o zdewastowanym, letnim kozielskim amfiteatrze, popularnie zwanym „Muszlą”.
Wreszcie ktoś podjął działania w tej sprawie.
Temat podchwyciła także Redakcja Nowej Gazety Lokalnej w wydaniu nr 31 z dnia 11 sierpnia 2015 r. W wydaniu tym ukazały się dwa artykuły autorstwa redaktora Witolda Florczaka.
Za zgodą redakcji prezentujemy ich treść.
Chcą coś zrobić ze zniszczonym amfiteatrem nad Odrą
Zaorać czy remontować muszlę?
Ostatnia sesja rady miasta została zwołana w celu przegłosowania kilku technicznych uchwał. Nie zostałaby pewnie szerzej zauważona, gdyby nie kilka wypowiedzi podczas głosowania nad wyborem przedstawiciela rady do powołanego przez prezydenta zespołu, który ma zająć się przyszłością tzw. muszli koncertowej na kozielskich plantach.
Prezydent Sabina Nowosielska od początku kadencji konsekwentnie wprowadza model podejmowania decyzji dotyczących istotnych dla miasta spraw na podstawie wyników prac powoływanych przez siebie zespołów. Ich członkowie to przedstawiciele różnych wydziałów urzędu, samorządowych jednostek organizacyjnych i osoby spoza magistratu, których kompetencje mogą według pani prezydent wpływać na jakość przedstawianych jej przez te gremia ustaleń,
Sabina Nowosielska zaproponowała, by do prac w zespołach rada miasta desygnowała swoich członków. Na ostatniej sesji wybrano takie osoby. Radna Ewa Czubek będzie służyć swoim doświadczeniem w zespole zajmującym się schroniskiem dla zwierząt. Z kolei Grażyna Radka weźmie udział w ustalaniu koncepcji hospicjum. Dorota Mrówka wspomoże opracowanie projektu zapobiegającego zadłużaniu mieszkań komunalnych. Natomiast Michał Nowak będzie uczestniczył w pracach zespołu, który zajmie się przyszłością dawnego amfiteatru nad Odrą.
Miejsce zwane potocznie „muszlą” od kilkunastu lat nie użytkowane i dzisiaj bardzo zaniedbane, jest darzone wielkim sentymentem, szczególnie przez starszych mieszkańców. Wspominają oni liczne imprezy organizowane od 1963 roku w amfiteatrze na kozielskich plantach. Kilkukrotne próby przywrócenia muszli jej pierwotnych funkcji nie dały rezultatu. W 2010 roku Stowarzyszenie Romów przedstawiło projekt rewitalizacji obiektu wraz z kosztorysem opiewającym na 400 tys. zł. Z powodu braku środków w kasie miasta nie został on przyjęty. Rok temu podjęto działania zmierzające do wycenionego na 800 tys. remontu tego miejsca w ramach budżetu obywatelskiego. Również bez rezultatu.
Zadaniem powołanego zespołu będzie opracowanie koncepcji przywrócenia funkcji obiektu, do jakich został pierwotnie przeznaczony, wraz harmonogramem i kosztami działań do lego zmierzających lub podanie rozwiązań alternatywnych. – Wszyscy się chyba zgodzimy, że coś z tym miejscem należy zrobić, w takim stanie nie możemy tego zostawić. Pani prezydent stwierdziła, że musimy przedyskutować kwestię: czy modernizować, czy całkowicie zmienić wizję tego terenu, łącznic z możliwością wyburzenia obiektu – wyjaśniał Artur Maruszczak, zastępca prezydenta ds. gospodarki przestrzennej i inwestycyjno-remontowych. – Obecny stan techniczny muszli zagraża bezpieczeństwu mieszkańców – dodał.
Mimo że głosowanie dotyczyło tylko wyboru reprezentanta rady do prac w zespole, poruszony problem wywołał dyskusję radnych. Radna Katarzyna Dysarz uważa, że nic należy przywracać sceny koncertowej do dawnej świetności, a teren wykorzystać, by stał się miejscem spotkań mieszkańców. ewentualnie przeznaczyć go pod budowę ścieżek rowerowych lub siłowni plenerowej. Sugeruje, że dosyć przestrzeni do organizowania koncertów znajduje się przy domu kultury w Koźlu. Dla radnego Andrzeja Kopackiego sprawę modernizacji muszli należy przesunąć na lepsze dla budżetu miasta czasy. – Są bardziej priorytetowe sprawy do załatwienia na terenie Koźla, jak remont rynku, zagospodarowanie wyspy czy przerzucenie kładki nad Linelą.
Delegowany przez radnych do zespołu Michał Nowak stwierdził: – Czas tego obiektu przeminął, są inne, jak kino „Twierdza”. Jestem przeciwny jego reaktywacji i modernizacji, bo to pochłonie olbrzymie pieniądze. Jestem za renaturyzacją tego obiektu, za przywróceniem go przyrodzie.
Czy kozielska muszla stanie się tylko wspomnieniem, czy też zostaną wzbudzone nadzieje osób marzących o wypełnionej życiem scenie, okaże się po zakończeniu prac zespołu, który będzie je prowadził do 30 września.
WF
Renaturyzacja to rozwiązanie doskonałe
Witold Florczak – Znaleziono magiczne słowo, które stanie się zaklęciem ułatwiającym rozwiązanie problemów naszej Miejscowości.
Słyszymy nieraz mądrze brzmiące słowa, które z czasem powszednieją i stają się znakiem, czymś w rodzaju puszczania oka. Niepoprawne jest publiczne wyrażanie się wprost w polityce. Przejęcie kontroli nad firmą i czerpanie z niej zysków będzie nazwane restrukturyzacją przedsiębiorstwa. Zwolnienie pracowników to optymalizacja kosztów. Pragnienie czy potrzeba pozbycia się lub zatrudnienia kogoś mieści się w popularnym haśle: zamiana struktury organizacji urzędu, ministerstwa itp. Tak zwane szerzenie wartości chrześcijańskich to najczęściej czynność wymierna w gotówce lub liczbie poliestrowych pomników świętych w publicznych miejscach.
Po wysłuchaniu dyskusji na ostatniej sesji rady miasta mam wrażenie, że znaleziono magiczne słowo, które stanie się zaklęciem ułatwiającym rozwiązanie wielu problemów naszej miejscowości. Brzmi ono: renaturyzacja. Określenie to używane jest od dawna w kręgach ludzi związanych z ochroną środowiska czy ekologów najczęściej w odniesieniu do nadmiernej regulacji rzek i potoków. Modne stało się ostatnio w miejscowościach tak zabetonowanych, że woda po deszczu podtapia je, nie mając gdzie spływać. U nas dotyczy to miejsca związanego z kulturą.
W Kędzierzynie-Koźlu padł pomysł, by renaturyzować muszlę koncertową na nadodrzańskich plantach, przywrócić ją przyrodzie, matce naturze. Brzmi to bardziej naukowo, wykwintniej i poważniej niż stwierdzenie, by kozielski amfiteatr zburzyć, zaorać i puścić w niebyt. Uzasadnienie, że scena jest niepotrzebna, a jej remont i utrzymanie może generować zbyt duże środki, które potrzebne są na bardziej priorytetowe zadania – nie mnie to osądzać. Jednak milej będzie usłyszeć, gdy następny radny zapragnie renaturyzować w imię optymalizacji kosztów inne miejskie obiekty, niż je po prostu likwidować.
Szkoda trochę tylko naszych średniowiecznych przodków, że się tyle namęczyli, karczując lasy pod lokację Koźla, a my możemy zmarnować ich wysiłek, sadząc drzewa tam, gdzie oni je wycinali. Bądźmy konsekwentni w działaniach i dokończmy renaturyzację w miejscach, gdzie już została rozpoczęta, przywróćmy przynajmniej przyrodzie do końca pałac w Sławięcicach i resztki Kanału Kłodnickiego. Pewnie niejeden z decydentów dziś złorzeczy na Prusaków, że równając z ziemią umocnienia twierdzy, zapomnieli o paru jej elementach, jak fort Fryderyka na przykład. Pominięcie przez nich renaturyzacji podzamcza jest wręcz niewybaczalne.
Pomysły oddawania matce naturze poszczególnych miejskich obiektów może smucić jednych, tych bardziej sentymentalnych, ale trzeźwo myślących technokratów i mniej trzeźwych ekologów na pewno wprawi w dobry nastrój. Byle nie za dobry, bo miejscowych polityków przed wyborami rozboli głowa.
Witold Florczak
a miało być tak pięknie …
Czy mamy pogodzić się z utratą kolejnego obiektu miejskiej kultury?
Nie ma w naszym mieście lepszego miejsca na prezentację osiągnięć kulturalnych naszych mieszkańców niż kozielski amfiteatr nad Odrą. Wydawałoby się że w Kędzierzynie-Koźlu więcej jest lokalnych artystów niż słuchaczy i widzów. Ostatnio organizowane koncerty plenerowe na kozielskim rynku, czy kędzierzyńskim pl. Wolności notują nikłe zainteresowanie. Nasi, nowo wybrani samorządowcy, winą za ten stan rzeczy obarczają mieszkańców, którym dzisiaj potrzeby obcowania z kulturą zastępuje internet i smartfon. Skoro tak, to po co kina, galerie i sale koncertowe. Renaturyzować? (Jakieś dziwadło językowe).
Od wielu lat obserwuję życie kulturalne w mieście. Tak źle nigdy nie było. Dzisiaj działalność kulturalną przejmują firmy handlowe, traktujące je jako element reklamy. Mogą, bo mają pieniądze. Zapraszają znane gwiazdy. Gwiazdy znane z tego że są znane… – z kolorowych gazet.
A co z naszymi artystami? Kto i gdzie ma ich promować? Prawdą jest że, Kędzierzyn-Koźle to nie Sydney. Nie potrzebujemy „Sydney Opera House”. Nie wymagamy podobnego obiektu jakim jest Amfiteatr im Marka Grechuty w Świnoujściu. My chcemy przywrócenia do dawnej świetności naszego małego amfiteatru. Może podobnego do tego jakim cieszą się górale w Węgierskiej Górce. Wkomponowanego w podobne naturalne, malownicze miejsce kozielskich plant.
Likwidując kolejny obiekt, zostawiamy w tym miejscu pustynię. Jak tak dalej pójdzie zostanie nam tylko biesiada przy ognisku na działce lub prywatnym ogródku, o ile straż miejska nie uzna, że porządek musi być.
Zbigniew Kowalski
Szekspirowskie pytanie!
Szekspirowskie pytanie- zburzyć czy nie zburzyć!
W dniu 10.08.2015r. w TV Opole w Kurierze Opolskim, Zbyszek Kowalski i Heniek Sterkowicz udzielali wywiadu nt. zasadności odbudowy muszli koncertowej w kozielskim parku, obecnie zniszczonej http://opole.tvp.pl/21164783/co-dalej-z-muszla-koncertowa. Pytanie zgoła szekspirowskie, czy ją zburzyć czy wyremontować. Tak coś czuję, że będą za likwidacją. Oby tak się nie stało. Toż to obiekt z tradycjami. Będą dodatkowe koszty, ktoś też, w tym przypadku nie kto inny, ale na MOK spadnie przyjemność wzięcia pod swój parasol taki obiekt, gdzie trzeba będzie go nadzorować, zabezpieczać i organizować w nim imprezy. Myślę że stowarzyszenia i organizacje znajdujące się na terenie miasta Koźle zapewne się włączą. Jak zwykle, jest wielu twórców, współautorów pomysłu odbudowy muszli koncertowej. Wielu przypisuje sobie autorstwo podjęcia inicjatywy odbudowy tego obiektu. Wiem z prasy lokalnej, że wcześniej Stowarzyszenie Romów z Koźla było zainteresowane działalnością tego obiektu. Jednak po jakimś czasie sprawa ucichła. Mało kto chce aby mu dokładano odpowiedzialności i roboty.
Najlepszym okresem do wyeksponowania ponownie tego tematu, były wybory władz samorządowych. Każdy miał „pomysła”, ale mieszkańcy nie kupili wielu haseł osób, którym się wydawało, że już wiele zrobili, i byli pewni swego pomysłu. Jedna czy nawet kilka imprez zrobionych w mieście, niekoniecznie musi przynieść sukces wyborczy. Musi być to pomysł wyjątkowo oryginalny. Osoba chcąca być na świeczniku musi cieszyć się ogólnym zaufaniem mieszkańców, musi być znana w środowisku ze swoich długofalowych dokonań. Ludzie nie kupią haseł krótkoterminowych. Jak to mówią, jedna jaskółka nie czyni wiosny. Na to pracuje się całymi latami.
Temat amfiteatru bardzo wcześnie pojawił się na stronie retromuzyka.pl piórem Zbyszka Kowalskiego i Zygmunta Pielucha. Naturalnie niektórzy starają się sobie przypisać pierwszeństwo tematu, nic bardziej mylnego. Mam drobną satysfakcję, że dzięki uprzejmości Wydziału Kultury Urzędu Miasta, udało mi się pozyskać szkic przyszłego amfiteatru. Istniały przecież plany odbudowy tego obiektu, ale autorzy strony retromuzyka.pl ponownie w szczególny sposób temat nagłośnili dwa lata temu. Gdy temat stał się nośny medialnie, zaczął żyć na nowo, oby ze skutkiem pozytywnym. Szkoda, że nie znamy autora tego szkicu, projektu amfiteatru. Szkic ten znajduje się na wspomnianej stronie retromuzyka.pl. Może odnajdzie się autor wspomnianego szkicu, po ukazaniu się wiadomości w Kurierze Opolskim.
Muszę wspomnieć też, że wszelkie inicjatywy tzw. oddolne winny być również omówione na stosownych posiedzeniach. Były inicjatywy, które były sztandarowymi imprezami w mieście, i mogły nimi być nadal, ale nie znalazły uznania. Zniknęły w fali innych potrzeb. Nie muszę przypominać, że mamy w mieście społeczeństwo bardzo różne kulturowo. Dla każdego pomysłu i inicjatywy winno się znaleźć miejsce. Jeden lubi bigbit, drugi muzykę poważną, inny kapele biesiadne, dyskotekowe, inny też orkiestry dęte, chóry itp. Można byłoby wymieniać bez końca. Zadaniem działaczy, ludzi kultury i osób mających głos decyzyjny, jest zaoferowanie takiej rozrywki mieszkańcom, aby móc usatysfakcjonować każdą grupę społeczną. Naturalnie w większości nie zrealizowanie jakiegoś tematu można wytłumaczyć brakiem pieniędzy. Osoby odpowiedzialne za prowadzenie takiej działalności, nie mogą się kierować jedynie swoimi osobistymi preferencjami. Czy ktoś kogoś lubi lub nie lubi, osoby decyzyjne muszą kierować interesem ogółu, równo po partnersku dać szansę na zaistnienie każdej imprezie naszemu wielokulturowemu społeczeństwu Kędzierzyna-Koźla. Nie każda impreza musi przynieść zysk finansowy. Ważnym elementem każdej imprezy jest wypełnienie zadania edukacyjnego, wychowawczego i nadanie odpowiedniej rangi imprezom, które może nie są tak bardzo popularne, i nie cieszą się zbyt dużym uznaniem.
Tak to już jest, że zrealizowanie każdej imprezy wymaga nakładu sił i środków, bez tych elementów nie da się imprezy zrealizować. Niestety jest również tak, że niektórzy mają większą siłę przebicia i ich pomysł znajdzie uznanie, ale inni mogą pukać i pukać, i nie wiadomo czy im w ogóle otworzą! A co tam, najlepiej zburzyć, nie będzie problemu.
Zbigniew Staniś
Apelujemy do wszystkich, którym nie jest obojętny stan naszego amfiteatru. Wypowiedzcie się w tej sprawie w komentarzach na końcu tej strony. Jest szansa, że się uda.
Opublikowano dnia: 11.11.2015 | przez: procomgra | Kategoria: Bez kategorii